Adam Małysz dla wielu rodaków jest jedną z legend polskiego sportu. Sukcesy na skoczni przełożyły się również na popularność sportowca i tym samym w czasach "Małyszomanii" sam zainteresowany przyciągał tłumy kibiców pod skocznie. I choć Orzeł z Wisły odwiesił narty na kołku ponad dekadę temu, wciąż jest blisko z dyscypliną, którą uprawiał przez wiele lat. W 2022 roku został wybrany prezesem PZN-u. Mimo wielu obowiązków na głowie, przed startem nowego sezonu Małysz poświecił chwilę na kontakt ze swoimi wielbicielami. W mediach społecznościowych zorganizował sesję pytań i co jakiś czas publikuje odpowiedzi. Emerytowany zawodnik zdradził już między innymi, ile tak naprawdę przybyło mu dodatkowych kilogramów po zakończeniu kariery. Z kolei teraz opowiedział o tym, co czuł, kiedy żegnał się z ukochaną dyscypliną. A jednak, jest oficjalne potwierdzenie. Ależ gratka dla kibiców, nowy kraj dołączy do rywalizacji Szczere wyznanie Adama Małysza. Mało kto wiedział, przez co przechodził Nasz mistrz stanął przed niezwykle trudnym zadaniem po zakończeniu kariery, bowiem musiał zorganizować sobie życie praktycznie od nowa. Jak zdradził na Instagramie, z początku wcale nie było tak kolorowo. "Myślę, że bardzo mi to pomogło, żeby nie myśleć już o skokach narciarskich, żeby troszkę odciążyć głowę, zresetować się. Musiałem się wszystkiego od podstaw nauczyć. Nie było łatwo, było ciężko. To, że jestem z krwi i kości sportowcem, bardzo mi pomagało" - dodał. Kibice byli poruszeni tą otwartością 45-latka. "Cenna odpowiedz!","Panie Adamie, nawet Pan nie wie, jakim przeżyciem dla wiernych kibiców było zakończenie przez Pana kariery. Płakałam chyba z tydzień", "Jesteś naszym Idolem", "Życzę Tobie Sukcesów w Sporcie, oraz tego samego w życiu osobistym" - czytamy pod wpisem prezesa PZN. Kamil Stoch mówi o końcu kariery. Tuż przed startem sezonu. "W końcu zacznę żyć"