Małysz był gościem w niedzielnym wydaniu "Dzień Dobry TVN". Czterokrotny triumfator Pucharu Świata przez trzy tygodnie zmagał się z koronawirusem. 10 lipca poinformował, że testy dały wyniki negatywne. - Nie można tego lekceważyć - mówił obecny dyrektor polskiej kadry skoczków na temat koronawirusa. - To jest szok. Kto tego nie przeżył, nie zrozumie - dodał.Małysz ze szczegółami opisał, jak dowiedział się o możliwym zakażeniu. Orzeł z Wisły dostał telefon od przyjaciela, który poinformował go, że sam zmaga się z wirusem. Małysz, choć czuł się dobrze, postanowił nie ryzykować, bowiem miał w planach spotkanie z kadrą skoczków.- Pojechałem do Bielska, wykonać test na koronawirusa, ale z przekonaniem, że jestem zdrowy. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jestem zakażony - opowiadał. Małysz zaznaczył też, że nie wcale nie przechodził zakażenia bezobjawowo. W czasie przechodzenia COVID-19 utracił węch oraz smak, a także zmagał się z bólem mięśni i pleców. Były skoczek czuł się osłabiony, ale mógł niemal normalnie funkcjonować w izolacji. - Byłem na kwarantannie w domu, niestety z żoną, bo ona również nie mogła wychodzić. Co ciekawe, ona nie została zakażona koronawirusem, trzy testy wypadły ujemnie - dodał Małysz. WG