Dyrektor sportowy polskiej kadry Adam Małysz zawsze okazuje zadowolenie po sukcesach naszych skoczków, ale w tym przypadku uczucie zadowolenia było szczególne. Zwłaszcza w obliczu tego, co stało się z Żyłą, gdy było jasne, że przegrał tylko ze Stefanem Kraftem i Andreasem Wellingerem, zdobywając upragniony medal MŚ w Lahti. Etatowy żartowniś po raz pierwszy publicznie pokazał twarz przepełnioną emocjami i wielkim wzruszeniem. Łzy szczęścia i kompletnie zablokowanie się przed kamerami były tylko potwierdzeniem, że w życiu popularnego "Wiewióra" wydarzył się jeden z najprzyjemniejszych momentów w życiu. Emocje Żyły doskonale rozumiał Małysz, dlatego poprosił przedstawicieli mediów, by pozwolili skoczkowi dojść do siebie. Warto zwrócić uwagę, że "Orła z Wisły" łączy ze swoim krajanem mocniejsza więź, niż tylko koleżeńska i zawodowa. Otóż żona naszego brązowego medalisty, pani Justyna Żyła, jest... kuzynką Małysza. Para powiedziała sobie sakramentalne "tak" w 2006 roku. "Ależ to był konkurs, ale niesamowita historia. Brawo, brawo dla Piotra Żyły. Z trójki naszych najmocniejszych zawodników, na niego stawiało chyba najmniej osób. Po średnio udanych treningach niektórzy podpowiadali nawet, żeby nie wystawiać go w tym konkursie!" - przypomniał Małysz, publikując emocjonalny wpis na Facebooku. "A Piotrek zaskoczył wszystkich, w drugiej serii oddając skok życia i szybując na podium, po swój pierwszy indywidualny medal mistrzostw świata. Gratulacje, wielkie gratulacje!" - dodał dyrektor kadry. Z Lahti Waldemar Stelmach