Do Skandynawii trener Polaków Stefan Horngacher zabrał tych samych zawodników, którzy stanowili naszą kadrę podczas mistrzostw świata w Lahti. I tak austriacki szkoleniowiec ponownie postawił na Kamila Stocha, Macieja Kota, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Jana Ziobrę i Stefana Hulę. Pierwsza czwórka zawodników wywalczyła drużynowe złoto MŚ w Lahti, a dwaj ostatni nie startowali w zawodach. Skład uzupełnia Klemens Murańka, który zasłużył sobie na powołanie udanymi występami w Pucharze Kontynentalnym. W naszych Orłów wierzy, a jakże, dyrektor kadry Adam Małysz, który ma świadomość wyjątkowo morderczych zmagań. W ciągu dziesięciu dni (10-19 marca) w Norwegii odbędzie się sześć konkursów oraz cztery prologi (kwalifikacje), a wszystko to wliczane do punktacji Pucharu Świata i Pucharu Narodów. "Dziś w Oslo rusza turniej Raw Air Tournament. To cykl zawodów przypominający swoją formułą znany z biegów narciarskich Tour de Ski. Organizatorzy założyli sobie, że ma to być najbardziej wyczerpująca impreza w historii skoków. I rzeczywiście, widząc plan startów, niektórzy z naszych reprezentantów złapali się za głowę. Zawody potrwają 10 dni. Do końcowych wyników będą się liczyć punkty uzyskane w czterech konkursach indywidualnych, kwalifikacjach do nich oraz dwóch "drużynówkach". W sumie 16 ocenianych skoków na obiektach w całej Norwegii: Oslo, Lillehammer, Trondheim i Vikersund. Bez dnia odpoczynku. Szaleństwo, prawda?" - napisał "Orzeł" z Wisły na swoim profilu na Facebooku. AG