Adam Małysz o dyskwalifikacji Kamila Stocha W beczce miodu, jaką był wygrany przez Kubackiego Puchar Świata w Wiśle była też łyżka dziegciu: dyskwalifikacja Kamila Stocha. Druga w trzech ostatnich konkursach, wliczając w to FIS Grand Prix. Co się stało? Pod rządami nowego kontrolera sprzętu Christiana Kathola wszystko miało być klarowne. - Nie jestem wróżbitą, żeby stwierdzić, co się stało. Wiemy, za co Kamil został zdyskwalifikowany. W sprzęcie wszyscy idą na bardzo cienkiej linii i limicie. Bardzo dużo zależy od kontrolera. Mam nadzieję, że z tym kontrolerem nie skończy się tak jak z poprzednim, który w pewnym momencie sam się zapędził w kozi róg, z którego nie mógł wyjść - nie kryje prezes PZN-u. - Zasady powinny być równe dla wszystkich i bardzo klarowne: gdzie, co i jak mierzymy, żeby sztaby miały tego świadomość - twierdzi Adam Małysz. Adam Małysz o konkurentach Dawida Kubackiego Przestrzega przed hurraoptymistycznym podejściem do oceny zwycięstw Dawida Kubackiego. Na dziś się wydaje, że skoczek z Nowego Targu jest w swojej lidze, niedostępnej dla innych, podobnie jak takie rozgrywki w skokach miał Adam Małysz w okresie własnej świetności. - Pamiętajmy, że naciska nie tylko Lanisek, ale też Norwegowie Lindivk i Granerdu, jest Ryoyu Kobayashi. W tym momencie Dawid wygrywa, ale nie wiemy, jak długo będzie trwała jego dominacja. Wszystkim nam i Dawidowi życzę, aby trwała ona w nieskończoność, ale rywale nie śpią i będą dążyć do doskonałości. Zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt: - Kolejne zawody będą rozegrane już na śniegi, na bardzo trudnej skoczni w Kuusamo. Te zawody mogą sporo namieszać - twierdzi. Adam Małysz jako zawodnik podniósł skoki narciarskie na niespotykany dotąd poziom pod względem sportowym, ale też spopularyzował tę dyscyplinę w Polsce i na świecie. Teraz idzie za ciosem jako działacz. z jego zaproszenia skorzystał prezydent RP Andrzej Duda, który wręczał nagrody zwycięzcom sobotnich konkursów. W wypadku pań był to pierwszy przypadek, by głowa dużego państwa wręczała im nagrody. - Dla nich to było coś wielkiego i zaszczyt, byli z tego bardzo dumni. Stres mieli spory. Thomas powiedział mi, że dawno się tak nie denerwował. Myślał, że te pierwsze koty za płoty są za nim, po FIS Grand Prix, tymczasem dla niego, pod względem obciążenia mentalnego było jeszcze gorzej. Ale to tylko dowodzi, jak mocno jest w tę pracę zaangażowany - chwalił Adam Małysz. Czytaj także: Piotr Żyła bojkotuje mundial w Katarze! "Przykro mi bardzo" Prezes Małysz o cenach biletów na PŚ w Wiśle Kibice narzekali na ceny biletów (130 zł i 300 zł za dzienne), sądzili, że bez konieczności produkcji sztucznego śniegu będzie taniej. Już sekretarz generalny PZN-u Jan Winkiel wyjaśnił, że polscy organizatorzy sami muszą nieść ciężar sfinansowania zawodów, pomoc jest FIS-u to tyle, co kot napłakał. - Doszedł nam jeszcze konkurs kobiet, z którego się bardzo cieszymy. Pamiętajmy jednak, że na same nagrody, które odgórnie ustalił FIS, musieliśmy wydać około miliona złotych. Musieliśmy temu sprostać. Ciężko przy rosnących cenach wszystkiego utrzymywać niskie ceny biletów, bo to uniemożliwiłoby organizację tych zawodów - zapewnia prezes polskiego narciarstwa. Dawid Kubacki zostanie ojcem. Adam Małysz komentuje Z kilka tygodni Dawid Kubacki po raz drugi zostanie ojcem. Czy z tej okazji będzie mógł liczyć na kilka dni wolnego? - Oczywiście na klasę i formę Dawida to nie będzie miało wpływu, bo on jest na tyle doświadczony, ale w szpitalu będzie najbliższa jego osoba, będzie tam rodzić, więc siłą rzeczy głowa będzie szła troszkę w tamtym kierunku - rozwiewa wątpliwości Orzeł z Wisły. Czytaj też: Kibice oburzeni na ceny biletów na PŚ. PZN reaguje. "Bez kobiet byłoby taniej" Czytaj też: Thurnbichler: Walka z wielkimi nacjami będzie ostra. Polska odegra niemałą rolę