Informacja o dyskwalifikacji duetu pojawiła się już po konkursie i była mocno zaskakująca. Zdziwienie było tym większe, gdy okazało się, że powodem było... obuwie. Jak potem wyjaśniono, "Biało-Czerwoni" skakali w nowym modelu, który nie został wcześniej (co jest wymagane) zaprezentowany FIS. Nie spodobał się on kontrolerom i Stefanowi Horngacherowi, trenerowi Niemców, który to złożył oficjalny protest i zapoczątkował późniejszą lawinę wydarzeń. PŚ w Willingen. Adam Małysz komentuje weekendowe zamieszanie Głos w sprawie zabrał Adam Małysz, który zapowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Polacy będą walczyć o uznanie swoich racji. "O same buty będziemy jeszcze walczyć, bo one są tylko zmodyfikowane, a nie nowe, jak twierdzi Stefan Hongacher czy FIS" - napisał. "Każdy szykuje jakąś broń w postaci nowinki technicznej i wyciąga ją na najważniejszą imprezę. My też jeszcze nie odpuściliśmy" - dodał.Dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej w PZN odniósł się także do słabej postawy Polaków w niedzielnym konkursie (punkty zdobył tylko Dawid Kubacki). Jego zdaniem, całe zamieszanie dotyczące obuwia miało w tym swój udział. Nasza kadra sposobi się teraz do wylotu na igrzyska w Pekinie. Ten planowany jest już w poniedziałek, z Frankfurtu. Czytaj również: Kamil Stoch odniósł się do zamieszania z butamiKuriozum podczas zawodów kobiet