Wyśmienity, fiński skoczek narciarski zakończył karierę po sezonie 2011/2012, w wieku niespełna 31 lat, czyli rok po pożegnaniu Adama Małysza. O wielkich sukcesach "Orła z Wisły" wie każdy, ale kariera Mattiego Hautamaekiego również obfitowała w wiele spektakularnych triumfów. Fin jest czterokrotnym medalistą olimpijskim, czterokrotnie stawał na podium mistrzostw świata, pięć razy zdobywał medale mistrzostw świata w lotach oraz dwukrotnie zwyciężał w Turnieju Nordyckim. Skoczek, mimo tak przepastnego CV, po odłożeniu nart postanowił nie odcinać kuponów od sławy. Ba, nawet nie kwapił się do objęcia posady trenera, roli działacza lub eksperta telewizyjnego. Zresztą już w trakcie trwania kariery Hautamaeki tłumaczył, że nie przywiązuje wielkiej wagi do popularności i wyobrażał sobie siebie w przyszłości, jako zwykłego, szeregowego pracownika. Teraz okazuje się, że multimedalista realizuje się w zawodzie maszynisty kolejowego, podejmując pracę w firmie VR, która jest narodowym przewoźnikiem w ojczyźnie byłego sportowca. Nowy fach poprzedziło pomyślne ukończenie specjalistycznego kursu i w błędzie jest ten, kto myśli, że dla mistrza świata w drużynie z 2003 roku to degradacja. - To zawsze było moją pasją. Teraz prowadzę normalne życie - stwierdził Hautamaeki, dając do zrozumienia, że bardzo dobrze czuje się w swoim nowym zawodzie.