Adam Małysz całkiem niedawno przyznał, że dostawał oferty wejścia w świat polityki. Przymierzano go do senatorskich i poselskich ław, mówiono nawet o... prezydenturze. "Proponowano mi [kandydowanie] do Sejmu, Senatu, nawet do Parlamentu Europejskiego. Na prezydenta... wielokrotnie słyszałem, ale to nie były propozycje od żadnej partii. Bardziej w tym kierunku, że 'fajnie by było, może byś został prezydentem'. Coś takiego" - wspominał w "Dzień Dobry TVN". Lecz on politykę zostawia swojemu poprzednikowi na stanowisku prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Apoloniusz Tajner od tej kadencji jest posłem na Sejm z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Nie ma co do tego przeciwwskazań, wszak przecież nie zajmuje już żadnego oficjalnego stanowiska w federacji. W przypadku Adama Małysza sprawy mają się inaczej. Od 2022 roku szefuje PZN-owi i, jak sam deklaruje, "raczej musi i chce być apolityczny". Jako człowiek nie tylko współpracuje z politykami, ale też - a może przede wszystkim - jako wyznawca luteranizmu, czyli jednej z mniejszościowych doktryn teologicznych i chrześcijańskich w Polsce (szacuje się, że w naszym kraju żyje 60-70 tysięcy członków Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego), nie może przejść obojętnie obok wtorkowych wydarzeń z Sejmu. Cała prawda Adama Małysza na temat Kamila Stocha. Wielki mistrz bez ogródek Adam Małysz stanowczo po incydencie z Grzegorzem Braunem. "Szanujmy się" We wtorek późnym popołudniem poseł Grzegorz Braun zgasił zapalone krótko wcześniej w Sejmie świece chanukowe, używając do tego gaśnicy proszkowej. Potem pojawił się na mównicy sejmowej, domagając się dyskusji teologicznej. Chwilę później marszałek Sejmu Szymon Hołownia wykluczył go z obrad i zapowiedział skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury o zakłócanie obrządku religijnego. Poza tym wobec Brauna orzeczono karę pozbawienia połowy uposażenia poselskiego na okres trzech miesięcy i całości diety na okres pół roku. Adam Małysz nie kryje oburzenia zachowaniem Brauna. "To, moim zdaniem, było chuligaństwo. Jeszcze raz powtórzę: można w różny sposób odbierać religię, mieć poglądy religijne, polityczne czy jeszcze jakieś inne, ale szanujmy się!" - mówi, cytowany przez Przegląd Sportowy Onet. I znów podkreśla najważniejszy wniosek. Mamy wolność wypowiedzi, każdy może mieć własne poglądy, ale przecież istnieją też jakieś granice. On sam nigdy nie spotkał się z nieprzyjemnościami wynikającymi z różnic religijnych. "Moja może religia jest na tyle podobna do katolickiej, że się wieloma rzeczami nie różnimy" - tłumaczy. Dawid Kubacki sam publicznie potwierdza. "Trener myślał, żebym tu nie przyjeżdżał"