Kamil Stoch, podobnie jak siedmiu innych Polaków (ostatecznie po odsunięciu od kadry Jakuba Wolnego na skoczni im. Adama Małysza wystąpi sześciu naszych reprezentantów) zakwalifikował się do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Wiśle. "Pierwsza randka z nową skocznią była do przeżycia. Musiałem zapłacić rachunek. Jak zwykle na pierwszej randce" - sam podsumowywał swoją próbę. Przy okazji wypowiedział się też na temat nowego kasku, w jakim teraz mogą oglądać go polscy kibice. Okazuje się, że to projekt specjalnie na zawody w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem. "To był pomysł mojego sponsora. Chcieli, żebym w takich właśnie barwach wystartował w PolSKIm Turnieju. I tak też się stało" - wyjaśnił. To nie pierwszy raz w tym sezonie, gdy podnoszony jest temat kasku "Orła z Zębu". Wcześniej, a konkretnie na początku sezonu, czujni fani zauważyli, że w podobnym nakryciu głowy jak w Ruce Stoch wystąpił przed laty, w juniorskich zawodach z 2000 roku. Niektórzy zastanawiali się, czy w ten symboliczny sposób chce zatoczyć koło, klamrą spiąć swoją karierę i za kilka miesięcy ją zakończyć. Jasnej odpowiedzi nie ma. Kiedyś o temat sportowej emerytury męża zapytano Ewę Bilan-Stoch. Wyznała wówczas, że ona i Kamil mają pewien plan na życie po skokach. Chcieliby wybrać się w podróż dookoła świata. Jednak z roku na rok marzenia odsuwają się w czasie. Ale w końcu się spełnią. Inaczej jest w przypadku pewnego talentu żony skoczka, który raczej nie doczeka już rozwinięcia. Sąsiedzi Kamila Stocha i Ewy mówili prawdę. Nawet ojciec skoczka potwierdził. "Cieszymy się ich małżeństwem" Ewa Bilan-Stoch musiała zrezygnować ze sportowej pasji. "Pojawia się czasem tęsknota" Ewa Bilan-Stoch jest pedagożką, fotografką z wystawami na koncie, współwłaścicielką firmy odzieżowej, a także menedżerką oraz założycielką i kreatorką klubu sportowego Eve-nement Zakopane. Razem we współpracownikami organizuje na przykład obozy sportowe dla młodych adeptów skoków narciarskich. Nie wszyscy jednak wiedzą, że żona Kamila Stocha sport zna także od czynnej strony. Sama niegdyś trenowała judo. Było to za czasów nauki w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Niestety, sportowe marzenia zostały zaprzepaszczone przez problemy zdrowotne. Ewa Bilan-Stoch doznała kontuzji kolana. Sprawa była poważna i na tyle skomplikowana, że kobieta musiała poddać się trzem operacjom. W rozmowie z Onetem sama przyznała, że tęskni za sportem. Lecz powrót na dobre nie jest możliwy. Swoją energię wykorzystuje inaczej, na przykład do pomocy Ukrainie. Już niejednokrotnie uczestniczyła w akcji dostarczenia samochodów terenowych za naszą wschodnią granicę. Kamil Stoch, mimo początkowych obaw, jest dumny z wielkiego serca i odwagi żony. "Jestem bardzo dumny z działań mojej małżonki. Robi rzeczy piękne, bo pomaganie potrzebującym to naprawdę piękna sprawa. Życzę każdemu, by miał w sobie tyle odwagi i chęci, by mając ku temu możliwość, wspierać innych. Oczywiście martwię się o nią, ale ufam jej, a po części także zazdroszczę, że może przeżyć takie przygody" - podsumował temat w rozmowie z WP SportowymiFaktami. Głupia dyskwalifikacja w Wiśle. Dawid Kubacki zabrał głos