Od piątkowego wieczora napływają pierwsze pozytywne wieści dotyczące kadry polskich skoczków. Po nieudanych startach w Pucharze Świata w Ruce i w Lillehammer najwyraźniej przyszło wyczekiwane przełamanie. Nasi reprezentanci w komplecie przebrnęli przez kwalifikacje i każdy z nich dostanie szansę na oddanie skoku w sobotnim konkursie głównym w Klingenthal (start: godzina 16.00, wcześniej - o 14.45 - seria próbna). W piątek najlepiej poradził sobie Dawid Kubacki, który po skoku na 137,5 m zajął ostatecznie 5. miejsce. Piotr Żyła był 14. (129 m), Paweł Wąsek 26. (122,5 m), Andrzej Stękała 31. (121 m), a Maciej Kot 37. (117 m). Kwalifikacje wygrał Ryoyu Kobayashi. Oddał próbę na imponującą odległość 145,5 m. Thomas Thurnbichler ma do powiedzenia sporo miłego na temat dyspozycji swoich podopiecznych. "Andrzej i Maciej oddali naprawdę dobre skoki w sesjach treningowych. Piotrek swój najlepszy skok dnia oddał w kwalifikacjach. Myślę, że pracował nad czuciem na rozbiegu, by złapać rytm tego obiektu" - mówi przed kamerą Polskiego Związku Narciarskiego. A to jeszcze nie koniec świetnie brzmiącego komunikatu. Optymistyczne sygnały z kadry polskich skoczków. "Cały zespół pracuje dobrze" Thurnbichler przyznaje, że wprowadzenie do drużyny nowych zawodników - Macieja Kota i Andrzeja Stękały - przysłużyło się wszystkim. "Muszę powiedzieć, że pracują naprawdę zmotywowani. Wpuścili do drużyny trochę świeżego powietrza. Generalnie cały zespół pracuje dobrze. Już od Lillehammer zauważyłem pewien postęp na treningach. Może nie widać go za bardzo w zawodach, ale proces zmierza w dobrą stronę" - ocenia szkoleniowiec kadry. Dostrzega też inny zewnętrzny aspekt, który nie pozostaje bez wpływu na to, co dzieje się na skoczni. "Patrząc, na szerszą perspektywę, ponowne pomiary przeprowadzone przez FIS mają wpływ na to, co dzieje się w tej chwili. W każdym razie, skupiamy się na sobie i próbujemy podążać obraną drogą. Krok po kroku, indywidualnie w przypadku każdego skoczka" - wyjaśnia. O komentarz do coraz lepszej dyspozycji PZN poprosił też Dawida Kubackiego. Przyznał, że próby z Klingenthal były w jego wykonaniu "dużo fajniejsze" niż ostatnimi czasy. To dobry prognostyk na nieodległą przyszłość. Na sobotę 9 grudnia na godzinę 16.00 zaplanowano pierwszy indywidualny konkurs w Klingenthal. Druga część rywalizacji w niedzielę 10 grudnia o tej samej porze. Poprzedzą ją kwalifikacje (godz. 14.00). Polscy skoczkowie odpalili. Thomas Thurnbichler: to zrobiło różnicę