Dawid Kubacki podczas Turnieju Czterech Skoczni nie schodzi z podium. W Oberstdorfie i w Garmisch-Partenkirchen był trzeci, a w Innsbrucku strącił z najwyższego stopnia wygrywającego dotychczas Halvora Egnera Graneruda i sam sięgnął po triumf w konkursie. "Nie wiem, czy to było takie wielkie zwycięstwo, ale na pewno było przyjemne. To były dobre skoki. Zwłaszcza ten w pierwszej serii. W drugiej niestety przytrafił mi się maleńki błąd. Do tego trafiłem na nieco gorsze warunki i to się od razu przełożyło na odległość. Przez to nie była ona tak imponująca" - oceniał reprezentant Polski. Norweg utrzymuje nad nim dość bezpieczną przewagę 23,3 pkt. Choć to wcale nie oznacza, że może być już pewnym wygranej w całym turnieju. Wręcz przeciwnie. Zdaniem Adama Małysza jeszcze wiele może się wydarzyć. Burza wokół Kubackiego, Norwegowie są wściekli. Fortuna nie pozostawia złudzeń Adam Małysz o możliwej wygranej Dawida Kubackiego w Turnieju Czterech Skoczni: "Cuda się zdarzały" Przed skoczkami ostatnia prosta i zawody w Bischofshofen. Polacy doskonale wiedzą, jak tam wygrywać. Na Paul-Ausserleitner-Schanze Kamil Stoch triumfował trzykrotnie (sezony 2016/2017, 2017/2018 i 2020/2021), a Dawid Kubacki raz (sezon 2019/2020). Czy "Mustaf" dołoży następne zwycięstwo, które przyniesie mu nawet statuetkę Złotego Orła? Adam Małysz tego nie wyklucza, choć łatwo nie będzie. "Cuda się zdarzały i to już nie raz tak było. Będzie trudno, dlatego że Granerud ma psychiczną przewagę, że nawet może popełnić drobny błąd i dalej ma jeszcze 20 punktów. Tak jak było tutaj. Po pierwszym skoku sporo stracił, Dawid odrobił bardzo dużo, gdyby to się powtórzyło w drugim, tej przewagi by już nie było. Tak się nie stało. Skoczył ekstremalnie dobry skok i jest na podium" - ocenił przed kamerą Eurosportu. I podzielił się jedną bardzo pokrzepiającą myślą. "Teraz będzie jeszcze ciężej, ale ja mam takiego asa w rękawie. To jest to, że Dawid uwielbia skocznię w Bischofshofen, jest jej rekordzistą i skacze tam naprawdę dobrze. Jak będzie skakać tam Granerud? To się okaże" - powiedział. Na czwartek 5 stycznia na 14:30 zaplanowano oficjalny trening w Bischofshofen. Dwie godziny później rozpoczną się kwalifikacje. W piątek 6 stycznia poznamy natomiast zwycięzcę nie tylko konkursu, ale też całego Turnieju Czterech Skoczni. Start zawodów o 16:30. Porażka Horngachera w TCS. Już tego nie ukrywa. "To bardzo boli"