Jako pierwszy z Polaków we wtorek na belce usiadł Andrzej Stękała. Skoczył 118 metrów, co jest raczej przeciętnym rezultatem. Jako kolejny zaprezentował się Dawid Kubacki, który w Bischofshofen czuje się bardzo dobrze. W pierwszym treningu zajął wysokie, siódme miejsce, ale w drugim nie wyszło mu tak, jakby tego chciał. Skoczył 121 metrów i po swoim skoku zajmował szóstą pozycję. Podobnie spisał się Maciej Kot, który skoczył o pół metra dalej od Kubackiego. Kolejny - Stefan Hula - także zaprezentował się słabo. Uzyskał 120 metrów. Ostatnim Polakiem, który usiadł na belce podczas wtorkowego treningu był Kamil Stoch. Nasz najlepszy skoczek ostatnich lat trenował w poniedziałek indywidualnie w Ramsau - tylko po to, by skakać lapiej we wtorkowych kwalifikacjach i środowym konkursie.I jego skok był nieznacznie lepszy od kolegów - Stoch uzyskał 125 metrów, co dało mu najwyższą pozycję z "Biało-czerwonych". Inna sprawa, że to wciąż mało, a pozostali zawodnicy "odlecieli" Polakom. Np. Kenneth Gangnes skoczył 143,5 metra, a Peter Prevc 135 m. Kwalifikacje do jutrzejszego konkursu rozpoczną się o godz. 17.