Komenda był w tym sezonie jedną z pierwszoplanowych postaci lubelskiego zespołu. Zagrał we wszystkich 32 spotkaniach, rzadko zmieniał go drugi rozgrywający - Brazylijczyk Cristiano Torelli. Miejsce Komendy w podstawowym składzie drużyny nie podlegało dyskusji. Sezon LUK był jednak dość burzliwy. Drużynę prześladowały kontuzje i choć po słabym początku sezonu niemal do końca liczyła się w walce o miejsce w fazie play-off, skończyło się na dziesiątej pozycji. Zdecydował o tym przegrany dwumecz ze Ślepskiem Malow Suwałki. Jeszcze w trakcie sezonu pracę stracił trener Dariusz Daszkiewicz, który przed dwoma laty wprowadził LUK do PlusLigi. Z zespołem ma się pożegnać również kilku siatkarzy, między innymi przyjmujący Wojciech Włodarczyk. Miejsce Komendy nie jest jednak zagrożone. Klub ogłosił, że rozgrywający w kolejnym sezonie również będzie grać w Lublinie. To oznacza, że właśnie w LUK-u spędzi ostatnie miesiące przed igrzyskami w Paryżu. Nikola Grbić powołał go po raz pierwszy. Marcin Komenda znów zagra w kadrze? Wcześniej Komenda występował w Effectorze Kielce, GKS-ie Katowice, Asseco Resovii i PSG Stali Nysa. To z tego ostatniego zespołu przed rokiem przeniósł się do Lublina. I decyzji raczej nie żałuje. Niezła forma siatkarza pochodzącego z Krakowa nie umknęła uwadze Nikoli Grbicia. Szkoleniowiec reprezentacji Polski powołał Komendę do szerokiej, 30-osobowej kadry na zbliżający się sezon reprezentacyjny. Dla niespełna 27-letniego siatkarza to powrót do kadry po przerwie. Komenda ma w dorobku dwa medale z kadrą zdobyte w 2019 r. - brąz Ligi Narodów oraz mistrzostw Europy. Do reprezentacji powoływał go Vital Heynen. Po tym, jak drużynę narodową przejął Grbić, zaproszenia na zgrupowanie się jednak nie doczekał. Poprzedniego lata Serb wolał Łukasza Kozuba, który ostatni sezon spędził w Stade Poitevin Poitiers. Tym razem to Komenda znalazł się na liście. Jest jednym z czterech rozgrywających - obok Marcina Janusza, Grzegorza Łomacza i Jana Firleja. Pod okiem Grbicia może zadebiutować już 25 maja. Tego dnia reprezentacja Polski otworzy sezon towarzyskim spotkaniem z Niemcami w katowickim Spodku. Dzień później obie drużyny zmierzą się również w Sosnowcu. Pełna dominacja w finale ligi. Tego mistrzowie Polski się nie spodziewali