- Daniel Castellani jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Nie sądzę, żeby Polacy mogli mieć lepszego trenera niż on - stwierdził Paweł Zagumny. Skoro mamy najlepszego trenera, to skąd wzięła się słabsza postawa drużyny? - Jesteśmy w szoku. Przegraliśmy z dwoma dobrymi drużynami, ale myślę, że mogliśmy coś więcej ugrać - dodał. Pierwszą rundę Polacy przeszli jak burza, wygrali kolejno z Kanadą, Niemcami i Serbami. Trafili do "grupy śmierci". By awansować do trzeciej fazy musieli pokonać przynajmniej jeden zespół - Brazylię lub Bułgarię. Po wysokiej porażce z obrońcami tytułu 0:3, zupełnie nie potrafili się pozbierać i ulegli także Bułgarom 0:3. -Jestem tak samo zdziwiony jak wszyscy, że tak różnie wyglądały te mecze w pierwszej i drugiej fazie turnieju. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Taka metamorfoza rzadko się zdarza. Jestem naprawdę zaskoczony. Patrząc na przygotowania, forma szła cały czas do góry, co potwierdziły tez pierwsze mecze - skomentował. Zagumny, znany z kamiennej twarzy i nieokazywania emocji, tym razem był wyraźnie załamany. -Każda przegrana boli. Szkoda, że to wszystko tak szybko się skończyło. Wierzyliśmy w to, że możemy zajść dużo wyżej - przyznał. Czy całą winę należy zatem zwalić na krytykowany od samego początku system? "Nie ma co grzebać i szukać winnych, nic tego nie zmieni. Być może w przyszłości ktoś pomyśli, by nie było takiego zamętu. Przegraliśmy z Brazylią i Bułgarią, graliśmy słabo i odpadliśmy" - zaznaczył. Dla kibiców zwłaszcza spotkanie z Bułgarią było zaskoczeniem. Polacy w żadnym z trzech setów nie potrafili nawiązać z nimi walki. -Na gorąco ciężko powiedzieć co się stało i dlaczego z Bułgarią nie wyglądało to tak, jak zakładaliśmy wcześniej. W pierwszym secie nieźle to momentami szło, ale jedna, dwie piłki w drugą stronę i był koniec. Wygraliśmy z nimi ostatnie dwa spotkania w ważnych turniejach. Tym razem to oni byli lepsi - przypomniał. W 2014 roku mistrzostwa świata odbędą się w Polsce. -Czy wezmę w nich udział? Nie chcę wybiegać w przyszłość. Zwłaszcza tak daleką. Mam już swoje lata i kolejne cztery to mnóstwo. Dlatego poczekajmy - powiedział 33-letni rozgrywający.