32 lata czekamy na występ polskich siatkarzy w finale mistrzostw świata. Sebastian Świderski, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły i inni mogą zapisać się złotymi zgłoskami w historii nie tylko polskiej siatkówki, ale całego polskiego sportu. Zadanie nie będzie proste. O występie w wielkim finale światowego czempionatu marzą też Bułgarzy. Dla podopiecznych Martina Stoewa turniej w Kraju Kwitnącej Wiśni jest niezwykle udany. Siatkarze z Bałkanów kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa aż do ostatniego meczu drugiej rundy. Dopiero wtedy musieli uznać wyższość mistrzów olimpijskich i obrońców mistrzowskiego tytułu Brazylijczyków. Tylko, że przystąpili do rywalizacji z "canarinhos" pewni awansu do półfinału, a trener Stoew dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Bułgarskie rezerwy "urwały" seta faworyzowanym Brazylijczykom. Podobnie, jak Polacy, Bułgarzy również wiele lat czekają na wielki sukces. Ostatni raz w finale mistrzostw świata reprezentacja tego kraju wystąpiła w 1970 roku, kiedy to zdobyła srebrny medal. Przed tym niezwykle ważnym meczem wieści dochodzące z Japonii nie są dobre. Na szczęście dotyczą problemów organizacyjnych, a nie kłopotów zdrowotnych naszych siatkarzy. Fizycznie Polacy są przygotowani perfekcyjnie, a jeszcze dwa dni przerwy na pewno pomogły zregenerować siły. Psychika również jest mocną stroną biało-czerwonych w Japonii, co udowodnili w dramatycznym meczu z Rosją. Pewność siebie i wiara we własne umiejętności dodatkowo została wzmocniona dzięki wygranej nad odwiecznym rywalem Serbią i Czarnogórą. "Orły Lozano" mogą też liczyć na wsparcie kibiców. Zarówno tych nielicznych, którzy są w dalekiej Japonii i milionów, którzy zasiądą przed telewizorami z mocno zaciśniętymi kciukami. Wiara fanów w polskich siatkarzy jest ogromna. W ankiecie przeprowadzonej w INTERIA.PL zdecydowana większość (95 proc.) uważa, że Polacy zagrają w wielkim finale mistrzostw świata. Zaledwie 5. proc. biorących udział w ankiecie jest odmiennego zdania. A więc wygrajcie dla siebie i dla nas. Polacy do boju!