Kamil Semeniuk doskonale zna się z Nikolą Grbiciem, z którym przez dwa lata pracował w Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Mało brakowało, a przyjmujący i trener ponownie spotkaliby się we Włoszech, ale serbski szkoleniowiec został zwolniony z Sir Safety Perugia przed debiutanckim sezonem polskiego przyjmującego. Siatkarze z coraz większym problemem. Sebastian Świderski i Nikola Grbić mają obawy Semeniuk i Grbić ponownie spotkali się w reprezentacji Polski, którą Serb prowadzi od roku. Przyjmujący Perugii jest z kolei jednym z filarów kadry narodowej i mimo słabszego sezonu w barwach włoskiego klubu, poważnym kandydatem do gry w podstawowym składzie "Biało-Czerwonych". Przyjmujący szansę na pokazanie się z dobrej strony przed trenerem otrzyma w Japonii, gdzie razem z reprezentacją powalczy w meczach pierwszego turnieju tegorocznej Ligi Narodów. Kamil Semeniuk rozbawił Nikolę Grbicia. "Alta!" Jak w rozmowie z "Super Expressem" zdradził siatkarz, dzięki transferowi do Perugii zaczął uczyć się włoskiego i to właśnie w tym języku porozumiewa się z Grbiciem. - Wszystkie wskazówki przekazuje mi po włosku, on mówi biegle, a dla mnie to fantastyczne szlifowanie języka. Nawet raz wprawiłem trenera w dobry humor, bo zamiast na treningu krzyknąć "wysoka!", palnąłem "alta!" - zdradził. Wielki transfer polskiego klubu. Wzmocni go reprezentant Brazylii Semeniuk dodał, że po jego "wpadce" Grbić roześmiał się, i mógł pomyśleć, że siatkarz już o kilku miesiącach gry we Włoszech zapomniał, jak mówi się po polsku. Przyjmujący dopytywany o inne pozytywne aspekty przeprowadzki do Włoch, poza nauką nowego języka, zaznaczył, że "ukształtował się lepiej jako człowiek". - Wszyscy mi tłumaczą, że nie da się wszystkiego wygrywać, uspokajają, wręcz dają rodzaj alibi za ten pierwszy rok za granicą. Przyjmuję to do wiadomości, wychodząc z założenia, że "pierwsze śliwki robaczywki" - zdradził. Kamil Semeniuk punktuje własny klub. Dosadne słowa siatkarza Reprezentant Polski dopytywany o to, co klub z Perugii powinien skopiować z ZAKSY, by nie zawodzić w kolejnym sezonie, zwrócił uwagę przede wszystkim na treningi. Jak zauważył, w polskiej drużynie duży nacisk kładzie się na elementy techniczne. Według Semeniuka Sir Safety Perugia potrzebuje dobrego trenera, który będzie w stanie dopilnować, by jego zawodnicy rozwijali się pod kątem techniki. - Tymczasem zdarzały się sytuacje, że niektórzy przychodzili na siłownię i nie wiadomo było, czy są w pracy, czy na spotkaniu z kolegami, bo wychodzili po półgodzinie, czterdziestu pięciu minutach - rzucił wprost.