Wybór składu na igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpalał kibiców i stresował wielu polskich siatkarzy. O zmęczeniu oczekiwaniem na decyzję trenera Nikoli Grbicia otwarcie mówił Bartosz Kurek, kapitan polskiego zespołu. Ostatecznie Serb niemal w ostatnim możliwym momencie ogłosił nazwiska 12 wybrańców na igrzyska i dodatkowego zawodnika rezerwowego. Został nim Bartłomiej Bołądź. "Myślę, że chłopaki wykonali super pracę. Dali wszelkie argumenty trenerowi, żeby to ich wybrał. Ale na ich nieszczęście grają w takiej reprezentacji, w której wybór jest tak szeroki, a rywalizacja odbywa się o ułamki sekund, procentów" - komentował decyzję trenera Kurek. Według pierwotnych ustaleń, o których było wiadomo od miesięcy, trzynasty zawodnik w Paryżu miał funkcjonować na zasadzie "dżokera medycznego". To oznaczało, że będzie można dołączyć go do podstawowego składu w razie kontuzji jednego z siatkarzy z podstawowej dwunastki. Zmiana miała być jednak bezpowrotna, jednorazowa. Takie przepisy wyraźnie nie podobały się Grbiciowi. Powtarzał to za każdym razem, gdy w rozmowie z nim pojawiał się temat przepisów związanych z trzynastym siatkarzem. We wszystkich pozostałych turniejach selekcjonerzy mogą bowiem korzystać z 14 zawodników, co daje im znacznie większe pole manewru. Tylko na igrzyskach muszą radzić sobie w węższym składzie. Piątka dla Kurka, a co ze środkowymi? Oceny dla polskich siatkarzy za mecz z Egiptem Wymowna reakcja Nikoli Grbicia. Tak skwitował nagłą zmianę przepisów Tymczasem w czasie meczu Polska - Egipt, inaugurującym Memoriał Wagnera, oficjalnie potwierdzona została zmiana w przepisach dotyczących kadry na igrzyska w Paryżu. Tzw. transfer medyczny, czyli wymianę zawodnika, można będzie można uruchomić więcej niż raz. Roszada będzie się odbywać na podstawie zgłoszonej kontuzji. Co ważne - zmieniony zawodnik może wrócić do zespołu, jeśli stan jego zdrowia na to pozwoli. Pytanie o zmianę przepisów w strefie wywiadów po meczu z Egiptem usłyszał Grbić. Zwykle wylewny trener tym razem wyraźnie gryzł się w język. Dopytywany o to, czy z tą wiedzą podjąłby inną decyzję w sprawie wyboru trzynastego zawodnika na igrzyska, również nie chce wdawać się w dyskusję. "Pewnie nie spałbym jeszcze pięć dni. Ale teraz o tym nie myślę" - podkreśla Grbić, który w jednym z wywiadów po ogłoszeniu składu podkreślał, że selekcja kosztowała go wiele nieprzespanych nocy. W Memoriale Wagnera Grbić ma kadrę złożoną z aż 15 zawodników, bo z kadrą pozostali jeszcze “skreśleni" na finiszu przygotowań Karol Kłos i Jakub Popiwczak. Z tej 15-tki grać nie może jednak Wilfredo Leon. Jak poinformował trener, przyjmujący ma delikatny problem z mięśniem i nie wystąpi w memoriale. Z Tauron Areny w Krakowie Damian Gołąb