"Biało-Czerwoni" pobyt w Spale zaczęli 1 czerwca, a zakończyli 13 dni później. Na początku pojawiło się tam 19 czołowych kadrowiczów, ale w drugim tygodniu doszło do przymusowej zmiany. Urazu rzepki w lewym kolanie doznał środkowy Mateusz Bieniek, a w jego miejsce dołączyli występujący na tej samej pozycji Norbert Huber i Jan Nowakowski. "W tej samej grupie spotkamy się też teraz. Przez część tego etapu zgrupowania będzie z nami rozgrywający Marcin Komenda, któremu niedługo urodzi się dziecko. Sam zadeklarował, że chce przez pewien czas jeszcze z nami trenować" - zaznaczył Michał Mieszko Gogol, asystent trenera Vitala Heynena.Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami Komenda ma ćwiczyć z resztą siatkarzy w pierwszym tygodniu, a potem dołączy znów do kadry na zaplanowane pod koniec lipca sparingi.Bieniek na zasadzie wypożyczenia będzie w przyszłym sezonie występował w barwach PGE Skry Bełchatów, której szkoleniowcem jest właśnie Gogol."Po takim zabiegu, jaki przeszedł, czeka go kilka tygodni przerwy. Co prawda, z tego co słyszałem, rehabilitacja przebiega bardzo dobrze i wygląda to optymistycznie, ale poczekajmy z przewidywaniami. Myślę jednak, że jest szansa, by był gotowy na początek rozgrywek ligowych. Pamiętajmy, że Mateusz będzie musiał się teraz odbudować nie tylko po tej kontuzji, ale też odzyskać formę fizyczną po tej całej długiej przerwie od grania" - zastrzegł drugi trener reprezentacji Polski.Pierwsze zgrupowanie w Spale - właśnie z uwagi na długi, spowodowany pandemią koronawirusa rozbrat z siatkówką - miało na celu delikatne wprowadzenie kadrowiczów do treningu oraz integrację."Można powiedzieć, że to kolejne będzie już bliższe normalnym przygotowaniom. Na pewno będzie dużo więcej samej gry w siatkówkę, choćby z uwagi na zaplanowane sparingi. Ale myślę, że nieco aspektu integracji też się jeszcze może pojawić" - relacjonował Gogol.