Cała piątka odgrywała pierwszoplanową rolę w turnieju Final Six Ligi Narodów w Chicago, w którym nasza kadra zrobiła prawdziwą furorę. Grający teoretycznie w rezerwowym składzie "Biało-Czerwoni" koncertowo wygrali w grupie z Brazylią i Iranem. Porażka w półfinale z jak zawsze mocną Rosją - późniejszym złotym medalistą - nie podcięła skrzydeł Orłom i w meczu o trzecie miejsce nasi zawodnicy wprost rozbili "Canarinhos" 3-0. Kibice i eksperci przecierali oczy ze zdumienia, bo aż trudno było uwierzyć, że tak prezentują się siatkarze, pozostający zmiennikami dla pierwszej reprezentacji Polski. Naturalne jednak stało się, że trener Heynen mając takie "armaty" w odwodzie, kilku z nich powoła na trwające w stolicy Tatr zgrupowanie kadry A. Pod Giewontem trwa wykuwanie formy do docelowej, a przez to najważniejszej imprezy tego roku, czyli turnieju kwalifikacyjnego do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio. Orłów pod koniec lipca czekają jeszcze towarzyskie mecze z Holandią, a w dniach 1-3 sierpnia prestiżowy memoriał im. Huberta Jerzego Wagnera. Kwalifikacje do IO odbędą się w Gdańsku w dniach 9-11 sierpnia. W tej chwili mamy nieprawdopodobny kłopot bogactwa, jednak taką "galaktyką" też trzeba umieć zarządzać, co będzie kolejnym wielkim sprawdzianem dla Heynena. Przypomnijmy, że przecież wszyscy ostrzą sobie zęby na debiut w koszulce z orzełkiem na piersi naszego naturalizowanego Kubańczyka, Wilfredo Leona. Uważany za najlepszego siatkarza świata przyjmujący po raz pierwszy zagra dla Polski we wspomnianych meczach towarzyskich z Holandią (27-28 lipca w Opolu). AG