Polscy w fazie interkontynentalnej Siatkarskiej Ligi Narodów wygrali dziesięć z piętnastu spotkań. W klasyfikacji generalnej drużyn zajęli szóste miejsce, premiowane awansem do Final Six. - Tak jak mówiłem wcześniej, naszym cele nie był awans do Final Six. Miałem świadomość tego, że w zespole mamy młodych zawodników i to z różnymi problemami. Dopiero podczas meczów wyjazdowych pojawiła się myśl, że możemy awansować do finałów - powiedział Vital Heynen. - Myślę, że ten pierwszy tydzień poza granicami wiele zmienił. Wygraliśmy trzy mecze z rzędu. Wtedy pojawiła się ta myśl, że faktycznie mamy szansę, żeby zagrać w Final Six. To jest niesamowite, bo do razu dostrzegało się, jak w zespole rośnie ciśnienie. Cały czas czuliśmy tę małą presję, co koniec końców tylko nas czegoś nauczyło. To było interesujące doświadczenie - dodał nasz trener. W pierwszej części Ligi Narodów, czyli w pięciu turniejach zagrało łącznie 22 zawodników. - Miałem plan na to, kim grać, ale to się zmieniło w trakcie turnieju. Uważam, że wiele się nauczyłem, podobnie jak sami zawodnicy. To niewyobrażalne doświadczenie dla tych młodych chłopaków. To jest fantastyczne, bo to co chłopaki robią teraz, zaprocentuje w kolejnych latach - podkreślił szkoleniowiec.Po ostatnim turnieju w Melbourne zawodnicy otrzymali kilka dni na odpoczynek. W piątek spotkali się na krotkim zgrupowaniu w Nowym Dworze Mazowieckim. W niedzielę reprezentacja Polski udała się do Francji. Biało-czerwoni w fazie grupowej Final Six zmierzą się odpowiednio w środę z Rosją, a w czwartek z USA. - Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiliśmy. Gramy dalej, ale nigdy nie wiemy, co się wydarzy - zakończył Vital Heynen.Za: PlusLiga.pl