Podopieczni Andrei Anastasiego w finale mistrzostw Europy, po dramatycznym boju, pokonali Rosjan 3:2 (25:18, 20:25, 24:26, 30:28, 16:14) i ku zaskoczeniu wszystkich sięgnęli po złote medale. Zwycięstwo na turnieju w Moskwie jest największym sukcesem w historii hiszpańskiej siatkówki. "Odkąd dołączyłem do kadry widziałem zjednoczony kolektyw, który wie czego chce. Każdy z nas wiedział jaką ma przypisaną rolę. To była silna grupa z ochotą do pracy i świetnie kierowana przez trenera. Teraz niby łatwo to mówić, ale ja od początku wierzyłem, że możemy zrobić coś naprawdę dużego" - podkreślił na łamach dziennika "Marca" lider reprezentacji nowych mistrzów Europy. "Trzeba mieć dużo serca do gry i silnej grupy, żeby tego dokonać. Każdy z nas do samego końca czuł odpowiedzialność za los drużyny" - dodał Rafael Pascual. Satysfakcji i szczęścia nie ukrywał także Andrea Anastasi, opiekun reprezentacji Hiszpanii. "Teraz wszyscy wiedzą, że jak się czegoś pragnie, to można wygrać. Nie byliśmy najlepszą drużyną, także być może nie mieliśmy najlepszych graczy zgodnie z tym co sugerowały rankingi, ale zwyciężyliśmy silniejszy zespół, który miał po swojej stronie kibiców i sędziów. Pokazaliśmy, że uczciwą pracą można osiągnąć wszystko" - podsumował włoski szkoleniowiec. "Czuję się dumny ze swoich graczy i ludzi, którzy swoim uwielbieniem i pasją dla hiszpańskiej siatkówki, nie mieli jeszcze okazji "spijać miodu zwycięstwa". Jestem niezmiernie szczęśliwy, ale wszyscy powinni wiedzieć, że nie bylibyśmy w tym miejscu, gdyby nie nasza ciężka praca. Kluczem do sukcesu było poświęcenia i właśnie praca w hali i poza nią" - dodał Andrea Anastasi.