"Na pewno nie przyjechaliśmy do Sofii w roli faworytów. Z takim brzemieniem muszą zmierzyć się Polacy i Kubańczycy. Przecież nie dostaliśmy się do turnieju finałowego z pierwszego miejsca w grupie. Na szczęście mieliśmy najlepszy bilans spotkań ze wszystkich drużyn, które zajęły drugie lokaty, a to wiele mówi. Nie można oczekiwać od nas, że wygramy, skoro mieliśmy problemy z awansem do Final Six" - powiedział Rezende. Brazylijczyk uważa, że to "Biało-czerwoni" powinni wygrać turniej. "Polska jest bardzo groźna i moim zdaniem powinna sięgnąć po końcowe zwycięstwo. Gra bardzo stabilnie. Nie ma w waszej drużynie elementów słabszych. To samo zresztą tyczy się Kuby. Los chciał, że z tymi ekipami zmierzymy się już w fazie grupowej" - dodał. Zaznaczył jednak, że jego zespół przyjechał do Bułgarii mocniejszy niż to było jeszcze przed dwoma tygodniami. "Mieliśmy parę problemów zdrowotnych w zespole. Mam nadzieję, że Leandro Vissotto będzie poważnym wzmocnieniem, a do formy wrócił Giba. Dołączył do nas też Dante Amaral. Mamy nareszcie w drużynie wszystkich najlepszych" - podkreślił. Przyznał, że niezależnie od aktualnej dyspozycji, każdy, kto przyjechał do Sofii ma ten sam cel - zwycięstwo. "Jesteśmy tu po to, by po raz kolejny wygrać Ligę Światową. Ale jak się nie uda, to trudno. My wiemy, co do nas należy. Nie interesuje nas, co mówią inni. I nawet, jeśli nie awansujemy do półfinału, to nie będzie tragedii" - stwierdził brazylijski szkoleniowiec, który przyznał, że trzy porażki z Polską w fazie interkontynentalnej LŚ bardzo go zabolały. "Oczywiście, że to ma dla nas wielkie znaczenie. Od nowa musimy budować pewność siebie. Musimy uwierzyć, że nadal jesteśmy w stanie wygrywać ze wszystkimi. Właśnie dlatego ten turniej jest dla nas tak ważny" - zaznaczył. Brazylijczycy, podobnie jak "Biało-czerwoni", przez ostatnie dwa tygodnie odpoczywali od grania. "Wróciliśmy z Finlandii, gdzie był rozgrywany nasz ostatni turniej, do Brazylii po bardzo długiej podróży. Musieliśmy przede wszystkim odpocząć. Później 10 dni ciężko pracowaliśmy. W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że jednak wystąpimy w Final Six i znowu czekała nas bardzo długa podróż - przez Dubaj i Frankfurt. To na pewno będzie miało wpływ na dyspozycję" - uważa. Rezende nie chce na razie rozmawiać o igrzyskach. "W tej chwili skupiam się przede wszystkim na Final Six. Dopiero później zacznę analizować, co nas czeka niebawem. W Londynie trafiliśmy do bardzo trudnej grupy. Będziemy musieli zmierzyć się z Rosją, Serbią, USA, Niemcami. To ciężkie zadanie. Poza tym ważne jest, by wypracować sobie dobrą pozycję, bo inaczej w ćwierćfinale można trafić na Polskę lub Włochy, a takiego meczu chcielibyśmy na tym etapie rozgrywek uniknąć" - podkreślił. Mecz Polski z Brazylią w Sofii odbędzie się w czwartek o godz. 16.30 czasu warszawskiego. W środę "Canarinhos" zmierzą się z Kubańczykami.