W sobotę Polacy pokonali Francuzów 3:0 w spotkaniu ekip, które uznawane były za faworytów toczącej się w Ergo Arenie imprezy. "Polacy grali bardzo dobrze w każdym elemencie. Dlatego grało się z nimi trudno, dziś byli po prostu lepsi. Nie potrafiliśmy znaleźć odpowiedzi na ich dobrą grę" - zaznaczył libero Jenia Grebennikov. Bronił on też kolegi z kadry Earvina N'Gapetha. Charyzmatyczny przyjmujący, który jest największą gwiazdą "Trójkolorowych" zawiódł tego dnia zarówno w ataku, jak i polu zagrywki. "To nie jest tylko kwestia Earvina. Na boisku była cała nasza drużyna. Graliśmy razem i razem przegraliśmy" - podkreślił. Na dobrą postawę "Biało-Czerwonych" zwrócił uwagę również szkoleniowiec Francuzów Laurent Tillie. "Polacy grali bardzo dobrze. My byliśmy chyba nieco zdenerwowani, co zaowocowało drobnymi błędami i nieporozumieniami między zawodnikami. Nasze przyjęcie nie było najlepsze. W związku z tym mieliśmy kłopoty ze skutecznością ataku. Brakowało nam też efektywności w kontratakach" - podsumował. Przed trzecim setem długo rozmawiał z podopiecznymi. "Powiedziałem zawodnikom, by kontynuowali to, co robili, bo nie grali wówczas źle. Mieliśmy wiele okazji do zdobycia punktów, brakowało tylko wykończenia" - zaznaczył. Polacy, by zagwarantować sobie awans na igrzyska, potrzebują wygrać w niedzielę ze Słoweńcami zaledwie seta. "Czy Słowenia wygra 3:0? W sporcie wszystko jest możliwe, ale szczerze mówiąc, to nie wierzę, by taki scenariusz się ziścił" - przyznał Grebennikov. W podobnym tonie wypowiedział się Tillie. "Sądzę, że będzie o to bardzo trudno, bo Polacy grają obecnie naprawdę dobrze" - podkreślił.