Sezon reprezentacyjny dobiegł końca, a polscy siatkarze mogą udać się na zasłużone urlopy. "Biało-Czerwoni" nie mogą pozwolić sobie jednak na długie wakacje, ponieważ jeszcze w październiku ruszają rozgrywki ligowe, przez co już wkrótce rozpoczną treningi w swoich drużynach. To tylko pokazuje, jak napięty jest siatkarski kalendarz i z jakimi obciążaniami muszą mierzyć się zawodnicy grający w kadrach narodowych. Minione miesiące szczególnie dały się we znaki tym podopiecznym Nikoli Grbicia, którzy stanowili o sile reprezentacji Polski. Serbski szkoleniowiec początkowo bowiem często rotował składem i dawał pograć mniej doświadczonym zawodnikom, ale już podczas finałów Ligi Narodów, mistrzostw Europy i turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk stawiał na sprawdzonych siatkarzy. Ci nie zawiedli i wygrali wspomniane trzy imprezy. To może być "bomba" dla Nikoli Grbicia i polskich siatkarzy. Prezes potwierdza O tym, jak trudne miesiące mają za sobą "Biało-Czerwoni", świadczy statystyka przytoczona w serwisie X (dawny Twitter) przez Jakuba Balcerzaka. Wynika z niej, że Aleksander Śliwka rozegrał w zakończonym niedawno sezonie 77 meczów, uwzględniając przy tym zarówno spotkania ligowe, jak i te w barwach narodowych. To więcej spotkań niż na koncie mają jego koledzy z reprezentacji. Wystarczy wspomnieć, że przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wystąpił w 40 meczach PlusLigi, 13 starciach Ligi Mistrzów oraz 20 spotkaniach reprezentacyjnych. Pozostałe cztery mecze rozegrał w Pucharze oraz Superpucharze Polski. Aleksander Śliwka ma za sobą trudny sezon. Mimo to nie zawodził Na tym jednak nie koniec zdumiewających statystyk. Prowadzący podcast Szósty Set Kuba Lewandowski przypomniał, że Śliwka ma za sobą wiele podróży. Razem z kadrą dwukrotnie leciał na Daleki Wschód, a konkretnie do Filipin podczas Ligi Narodów oraz do Chin na turniej kwalifikacyjny do igrzysk. Przyjmujący ZAKSY wystąpił także na mistrzostwach Europy, które były przecież rozgrywane w trzech miastach oraz ma na swoim koncie wyjazdy do Włoch, Belgii i Czech w ramach klubowej Ligi Mistrzów. Razem z drużyną z Kędzierzyna-Koźle podróżował także po Polsce na wyjazdowe spotkania w PlusLidze. Co najważniejsze, 28-latek mimo zmęczenia sezonem nie zawodził. ZAKSĘ poprowadził do kolejnego triumfu w Lidze Mistrzów, z kolei w biało-czerwonych stał się jedną z kluczowych postaci. Śliwka regularnie był wystawiany przez Grbicia, wygrywając rywalizację na przyjęciu z Tomaszem Fornalem, Kamilem Semeniukiem oraz Bartoszem Bednorzem oraz stał się liderem na parkiecie. Nikola Grbić nie krył trudnej prawdy. Było bardzo ciężko. Wskazał problemy Polaków To było widać szczególnie pod nieobecność kontuzjowanego Bartosza Kurka - przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk Grbić właśie Śliwkę "namaścił" na nowego kapitana, pokazując tym samym, jak dużym zaufaniem obdarzył gwiazdora ZAKSY. Ten razem z kolegami wywalczył awans, co jednak nie było łatwym zadaniem. Przyjmujący mówił o tym w rozmowie z Polsatem Sport po decydującym starciu z Holandią. Jeśli Śliwka utrzyma poziom z zakończonego właśnie sezonu, może być praktycznie pewien, że znajdzie się w 12-osobowej kadrze na igrzyska w Paryżu.