Dyskusje na temat obsady pozycji przyjmującego rozpalały kibiców już w czasie ubiegłorocznych mistrzostw świata. Wtedy do miejsca w podstawowym składzie aspirował świetnie radzący sobie w roli dżokera Tomasz Fornal, ale Grbić konsekwentnie stawiał na Aleksandra Śliwkę i Kamila Semeniuka. W odwodzie był jeszcze Bartosz Kwolek. W tym roku poważnych kandydatów na pozycję przyjmującego jest jeszcze więcej. Po przenosinach do Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle formą imponował Bartosz Bednorz. Zdrowy jest Wilfredo Leon, który poprzednie lato spędził na rehabilitacji po zabiegu. Do kadry wrócił też Artur Szalpuk, mistrz świata z 2018 r. - Na tej pozycji jest tylu dobrych zawodników, że można wybierać jak w ulęgałkach. Współczuję Grbiciowi wyboru, na kogo postawić. Doszedł jeszcze Mikołaj Sawicki, kolejny młody chłopak. A ja widzę też utalentowanych chłopaków na tej pozycji wśród kadetów i juniorów. Jeszcze niedawno niektórzy eksperci mówili, że jest na niej dramat i będziemy mieć problem przez kilka lat. Brawo, mamy kłopot, tylko nadmiaru - podkreśla w rozmowie z Interią Waldemar Wspaniały. 76-letni szkoleniowiec prowadził reprezentację Polski w latach 2001-2003, dziś odpowiada za projekt szkoleniowy Siatkarskich Ośrodków Szkolnych. Fornal i Bednorz rozpędzeni. Leon i Semeniuk do odbudowania Nie wszyscy przyjmujący przyjadą jednak na zgrupowanie kadry w dobrych nastrojach. Przyjadą, bo kilku na razie dostało wolne po wyczerpującym sezonie. To dotyczy Śliwki, Bednorza i Fornala, którzy jeszcze w sobotę grali w finale Ligi Mistrzów, a także Kwolka. Ten ostatni dostał wolne z okazji ślubu. Fornal i jego Jastrzębski Węgiel przegrał co prawda finał LM z ZAKS-ą, ale wcześniej w znakomitym stylu sięgnął po mistrzostwo Polski. A w komplementach na jego temat rozpływa się nawet Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Bednorz był z kolei najlepiej punktującym zawodnikiem finału LM i motorem napędowym ZAKS-y w ostatnich miesiącach. Ale już Semeniuk i Leon zbyt wielu powodów do radości w ostatnich tygodniach nie mieli. Ich Sir Safety Perugia mimo wielkich ambicji nie dostała się do finału LM, w lidze sensacyjnie nie wywalczyła nawet awansu do czołowej czwórki. - Leonowi i Semeniukowi przyda się trochę czasu. Cała Perugia grała w ostatnich tygodniach tragicznie, przegrała nawet mecz o piąte miejsce. Grbicia czeka trochę nieprzespanych nocy. Ale taki jest zawód trenera, tym bardziej reprezentacji - mówi Wspaniały. Semeniuk dołączył do kadry kilka dni temu, ma z nią w niedzielę polecieć na pierwszy turniej Ligi Narodów do Japonii. Pierwszy sezon gry poza Polską nie był dla niego do końca udany, choć Perugia w fazie zasadniczej SuperLegi nie przegrała żadnego spotkania. Podobnie było w przypadku Leona, który skończył piąty sezon w klubie, a wciąż nie zdobył z nim ani jednego mistrzostwa Włoch. Czy w kadrze Semeniuk i Leon szybko się odbudują? - W interesie ich i reprezentacji jest to, by zapomnieli, co się działo przez ostatnie tygodnie. Muszą zejść na ziemię, jak najszybciej wyrzucić to z głowy. Sami wiedzą najlepiej, dlaczego pojawił się taki nagły zjazd formy. Ale liga i reprezentacja to całkiem inna rzeczywistość, inne podejście emocjonalne i psychiczne. Myślę, że dadzą sobie radę - uważa Wspaniały. Problem nie tylko przyjmujących. Siatkarze "nie boją się straszenia karami" Grbić powołał do kadry łącznie 10 przyjmujących, bo na jego liście znaleźli się jeszcze Jakub Szymański i Michał Gierżot. Serb będzie miał w tym sezonie sporo okazji, by dokonać przeglądu wojsk. Jego drużynę czekają aż trzy duże turnieje: Liga Narodów z finałami w Gdańsku, mistrzostwa Europy oraz kwalifikacje olimpijskie. Wcześniej jednak “Biało-Czerwoni" rozegrają dwa mecze towarzyskie z Niemcami i kolejne dwa już w Japonii. Pierwsze spotkanie kadry rozpocznie się zaledwie pięć dni po finale LM. Wspaniały zwraca uwagę na to, o czym w środowisku z każdym rokiem mówi się coraz głośniej - na przepełniony kalendarz. - Sezon był za długi, przede wszystkim dla reprezentantów. To oni są najbardziej obciążeni fizycznie i psychicznie. Do tego dochodzą choroby, kontuzje, brak czasu na treningi - szczególnie dla zespołów, które grają w rozgrywkach europejskich. Jeszcze nie skończyły się rozgrywki, a reprezentacja już się zebrała. Kiedy siatkarze mają odpocząć? Zawodnicy to nie maszyny. Jest coraz więcej głosów zawodników w tym temacie. Można powiedzieć, że się nawet burzą przeciwko temu, jak są ustalane kalendarze. I nie boją się straszenia karami. W końcu to ich zawód, ich życie, rodziny, pieniądze i przyszłość - podkreśla były trener polskiej kadry. Początek spotkania Polska - Niemcy dziś o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa w Interii. Damian Gołąb Co dalej z karierą polskiego mistrza Europy? Jednoznaczna deklaracja