Polacy po dwóch turniejach Ligi Narodów z bilansem sześciu wygranych i dwóch porażek zajmują trzecie miejsce. Wyprzedzają ich reprezentanci Italii i Słoweńcy, którzy przegrali tylko raz. - Liga Narodów służy generalnie do tego, żeby zrobić przegląd "wojska", żeby trener sprawdził, kto i jak prezentuje się w tym momencie. W jakim zestawieniu, jakie ma procenty i jak funkcjonuje. Nie tylko my tak robimy, inne reprezentacje również. To skutkuje tym, że czasami pojawiają się porażki - powiedział Grzyb, cytowany przez PAP. Siatkówka. Nikola Grbić przed trudnym wyborem Tym bardziej, że Grbić rotuje składem, chcąc przetestować wszystkich siatkarzy przed najważniejszym etapem sezonu, którym będą igrzyska olimpijskie w Paryżu. - Na każdej pozycji trener ma w czym wybierać. Mamy bardzo solidne zmiany. Przychodzi jednak taki moment, że trzeba się zdecydować na stabilną szóstkę. Kiedy posiada się zawodników tej klasy i w takiej liczbie jak my, jest to trudniejsze - tłumaczył wicemistrz świata z 2006 roku. - Oczywiście, w każdym meczu mogą być jakieś drobne zmiany, ale dobrze jakby wykrystalizowała się wyjściowa szóstka. Chłopaki będą wiedzieć, że mają odpowiedzialność na swoich barkach i muszą po prostu robić swoją robotę. Tak to trochę działa - stwierdził. Według niego szczególnie duże bogactwo wyboru selekcjoner ma na przyjęciu i środku. Na środku mamy fantastycznych zawodników. Pomimo, że bardzo podoba mi się gra Jakuba Kochanowskiego, to myślę, że podstawowymi środkowymi będą Mateusz Bieniek i Norbert Huber - wskazał Grzyb. Reprezentację Polski czeka jeszcze jeden turniej w Lublanie (18-23 czerwca), gdzie zagramy kolejno z: Włochami, Argentyną, Serbią i Kubą. - Liga Narodów i zmiany, jakich dokonuje trener, dadzą mu odpowiedź, kto na jaką pozycję będzie najlepiej pasował i najwięcej dawał dla zespołu - przyznał wicemistrz świata z 2006 roku. W turnieju finałowym "Biało-Czerwoni", którzy przecież bronią tytułu, i tak wystąpią, bo będą jego gospodarzem. Zostanie on rozegrany w Łodzi w dniach 27-30 czerwca. Siatkówka. Przełamać "fatum" igrzysk olimpijskich Potem wszystko zostanie już ukierunkowane na igrzyska olimpijskie, gdzie Grbić będzie mógł zabrać tylko 12 siatkarzy oraz jednego rezerwowego. Ten będzie mógł jednak wystąpić tylko, jeśli któryś z siatkarzy podstawowych dozna kontuzji. - Wydaje mi się, że trener będzie musiał zdecydować się na trzech środkowych i czterech przyjmujących, a mamy sześciu fantastycznych graczy na tej pozycji. Najbardziej przewidywalna wydaje się być czwórka: Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Wilfredo Leon i Tomasz Fornal. Nie można jednak wykluczyć, że Artur Szalpuk czy Bartosz Bednorz zaprezentują się fantastycznie i wskoczą do składu. Na pewno trener ma bardzo ciężki orzech do zgryzienia - zakończył Grzyb. Turniej siatkarski w Paryżu potrwa od 27 lipca do 11 sierpnia. Polacy, którzy będą jednym z głównych faworytów, podczas pięciu ostatnich igrzysk za każdym razem odpadali na etapie ćwierćfinału. W stolicy Francji będziemy chcieli przełamać to "fatum".