Reprezentacja Polski ma już za sobą udział w Memoriale Huberta Wagnera, ostatnim sprawdzianie przed rozpoczynającymi się 30 sierpnia mistrzostwami świata. Jakie są pana wrażenia z gry zespołu, który jest na ostatniej prostej przed mundialem? Sebastian Świderski: - Trener Stephane Antiga sprawdził wszystkich siatkarzy, co uważam za dobry pomysł. Próbował różnych ustawień, szukając tego optymalnego. Na plus oceniłbym bliskie mi przyjęcie. W Krakowie, jeśli chodzi o ten element, rozegraliśmy dobre zawody. Obrona już uzależniona jest w większym stopniu od postawy przeciwnika. Wspomniał pan o dużej rotacji w składzie. Niektórych kibiców właśnie to niepokoi. Do rozpoczęcia najważniejszego turnieju w tym roku pozostało półtora tygodnia, a wciąż nie wiadomo, jak wygląda podstawowa szóstka "Biało-czerwonych". - Nie uważam, aby szukanie jednej szóstki przy trwającej trzy tygodnie imprezie było dobrym rozwiązaniem. Proszę zwrócić uwagę na to, że podczas Memoriału Huberta Wagnera podobnie postąpili trenerzy Rosji i Bułgarii. Na docieranie się będzie jeszcze czas podczas MŚ. Szkoleniowcy nie koncentrują się bowiem tylko na pierwszej rundzie. Trzeba też pamiętać, że mistrzostwa globu różnią się od czempionatu Europy większym zróżnicowaniem stylu gry rywali. Każdy przeciwnik może być całkowicie inny i w związku z tym trzeba dokonywać też zmian w składzie. Czy w związku z tymi licznymi przetasowaniami w składzie rywali odniesione w poniedziałek, a wyczekiwane od trzech lat, zwycięstwo nad Rosją traci nieco na wartości? - Każda wygrana z Rosją jest bardzo cenna i to nieważne, kto dokładnie stał po drugiej stronie siatki. To wciąż mistrzowie olimpijscy i pokonanie ich na pewno dobrze wpłynie na morale naszej drużyny. W ostatnich dniach głośno o wyborze Antigi, który zrezygnował z będącego w ostatnich latach podstawowym zawodnikiem w reprezentacji Bartosza Kurka. Zdziwiło pana takie rozwiązanie? - Nie tyle sama decyzja. Stephane jest najbliżej tej grupy i ma rozpracowanych wszystkich zawodników. Skoro tak zdecydował, to widać miał ku temu podstawy. Zaskoczył mnie tylko moment jej podjęcia - w trakcie, a nie po Memoriale Wagnera. I to, że nie sprawdził Bartka w tej imprezie, a całą resztę tak. To jednak wybór Francuza i on za to będzie później odpowiadał. Niektóre media sugerują, że Antiga nie był w stanie dogadać się z niegodzącym się z rolą rezerwowego siatkarzem... - Wątpię, żeby piszący to dziennikarze byli obecni na każdym treningu i mieli pełną wiedzę o tej sprawie. To są spekulacje i domysły, do których każdy ma oczywiście prawo. Ja też mam swoją opinię na ten temat, ale nie będę jej wygłaszał publicznie. Antiga postawił na przyjęciu na dwóch siatkarzy bez wielkiego obycia w imprezach rangi mistrzowskiej - Rafała Buszka i Mateusza Mikę. Zgodzi się pan, że to ryzykowne posunięcie szkoleniowca? - Uważam, że zrobił bardzo dobrze. Widać pasowali do jego systemu gry. Dostali szansę we wcześniejszej fazie sezonu i pokazali się z bardzo dobrej strony. Walczyli w Lidze Światowej przeciwko Brazylii czy Włochom jak równy z równym, więc chyba na arenie międzynarodowej grać potrafią. A jak będzie podczas mundialu? Na to pytanie nie jesteśmy teraz w stanie odpowiedzieć. Biorąc pod uwagę wagę i charakter zbliżających się MŚ, co uznałby pan za bardziej przydatne - zalety związane z młodością czy doświadczenie? - Umiejscowiłbym się gdzieś pośrodku. Przy tak długiej imprezie ważne są wytrzymałość i przygotowanie fizyczne, którymi zazwyczaj wyróżniają się młodzi. Niektóre jednak mecze wygrywa się sprytem nabytym przez lata gry. Trzeba jednak pamiętać, że Antiga skomponował zespół będący mieszanką młodych graczy i tych starszych. Czy ci drudzy lepiej będą sobie radzić z presją towarzyszącą turniejowi? - Pamiętajmy przy tym wszystkim o tym, że nie da się wygrać każdego meczu. Zawodnicy mają walczyć w każdym meczu i mieć poczucie, że dali z siebie wszystko. Oby tego nie było, ale znając nasze polskie piekiełko - gdyby MŚ były nieudane - to pewnie zacznie się rozliczanie i wytykanie błędów. Tak było też w przeszłości - dmuchany był balon nadziei i oczekiwań. Teraz też tak jest? - Nasza rozmowa również jest na to przykładem. Każdy chce wiedzieć jak najwięcej, ma też swoje oczekiwania. Powszechne też jest wyszukiwanie negatywnych aspektów. Z drugiej strony od kilku lat było już wiadomo, że MŚ odbędą się w Polsce i jak ważne będą to zawody. W jednym z wywiadów Fabian Drzyzga przyznał, że ma obawy, czy szykowany na mundial szczyt formy przyjdzie w odpowiednim momencie. Z pana doświadczenia wynika, że strach z tym związany towarzyszy zawodnikom przed każdą imprezą? - Odczuwa się go nawet przed każdym meczem. Gdy jednak wychodzi się na rozgrzewkę, to się o tym zapomina i skupia tylko na tym, by dobrze zagrać. Czeka nas długi turniej i żadna z drużyn nie będzie prezentowała równego poziomu od pierwszego do ostatniego meczu. Jestem pewny, że w którymś momencie każdemu przytrafi się dołek - psychiczny lub fizyczny. Rozmawiała Agnieszka Niedziałek