"To była jednogłośna decyzja. Rozmawiałem już w środę z Andreą, wyjaśniliśmy sobie wszystkie problemy i myślę, że nie ma tutaj żalu. My jesteśmy mu też wdzięczni za to, co zrobił przez ostatnie lata. Trzy imprezy nie dały jednak odpowiedniego rezultatu i w naszej ocenie nie dawały szansy na to, by coś się zmieniło - choć Włoch jest bardzo dobrym szkoleniowcem. To, że się nie udało jest trochę winą nas wszystkich. Musimy teraz dać nowego ducha polskiej siatkówce" - zaznaczył prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski. Nie ma jeszcze decyzji w sprawie przedwczesnego rozwiązania kontraktu z Anastasim. Miał on obowiązywać do końca przyszłego sezonu. "Będą trwały w tej sprawie rozmowy. Jest grupa z naszej strony oraz menedżerowie Andrei. Oczywiście to jest przerwany kontrakt i teraz musimy ponieść tego konsekwencje" - zaznaczył prezes. Zarząd przegłosował także zatrudnienie w miejsce Włocha francuskiego duetu - zawodnika PGE Skry Bełchatów 37-letniego Stephane'a Antigi oraz 53-letniego Philippe'a Blaina. "Nie mówmy o Blainie asystent. To będzie raczej duet, ale faktycznie pierwszym trenerem będzie Antiga. Taki pomysł zrodził się w mojej głowie i to my zwróciliśmy się do niego z taką propozycją. Był zaskoczony, ale ja w niego wierzę" - podkreślił Przedpełski. Kontrakt ma zostać podpisany na trzy lata, a pierwszym celem będzie zdobycie medalu w przyszłorocznych mistrzostwach świata, które rozegrane zostaną w Polsce. Na razie dopinane są ostatnie zapisy w umowie, ale jak poinformował prezes, będzie ona podobna do poprzedniej - stosunkowo małe zarobki i gigantyczne premie po sukcesach. "Trwają jeszcze dyskusje, ale tak jak rozmawialiśmy do tej pory, to będzie nie za wysokie wynagrodzenie miesięczne, a bardzo wysokie premie. Stephane prosił nas o trzyletni kontrakt, ale znalazł u nas zrozumienie. Na mistrzostwach świata nie kończy się siatkówka w Polsce. Musimy mieć program dłuższy i szerszy, wtedy i trener podchodzi do swojego zadania inaczej. Musimy mu zaufać, a on wówczas będzie w stanie zrealizować plan długoletni do igrzysk olimpijskich" - tłumaczył prezes, który nie ma żadnych wątpliwości. Przedpełski jest przekonany o tym, że Antiga doskonale poradzi sobie z nowym wyzwaniem. Cały sztab ma być polski, ale o nazwiskach jeszcze nie chciał mówić. "Antiga wie, jakim będzie trenerem i ja też to wiem. Będzie szkoleniowcem dobrym, który doprowadzi Polskę do medalu mistrzostw świata. To na pewno będzie nowe doświadczenie dla niego, ale i dla nas. Autorytet, jaki ma wśród zawodników i na boisku świadczy o tym, że to co my chcemy osiągnąć - czyli zjednoczyć tę grupę i przekonać siatkarzy do myślenia wyłącznie o sporcie, może zakończyć się sukcesem" - dodał prezes. Z Blainem Przedpełski zna się doskonale. Chociażby z posiedzeń CEV, czy FIVB. "Wierzę, że Philippe, którego bardzo cenię, wniesie dużo dobrego do tego układu i sprawi, że warsztat i przygotowanie reprezentacji będą bardzo dobre" - przyznał. "Żałuje trochę, że nie udało się po raz kolejny zatrudnić Polaka na stanowisku szkoleniowca, ale... to przecież jest układ francusko-polski, bo Antiga bardzo dobrze mówi w naszym języku. Jego dzieci chodzą do polskiej szkoły, czuje się tutaj bardzo dobrze. Dlaczego nie Polak? Myśmy składali ofertę trenerom i niestety się nie udało. Czekam nadal na taką osobę, która by wiedziała, jak poprowadzić tę reprezentację i zdobyć złoty medal. Na razie nikt nie przyszedł i nie powiedział czegoś takiego, a jednocześnie słyszymy, że ktoś się boi, nie jest jeszcze gotowy itp." - sprecyzował Przedpełski. Ryzyko związane z zatrudnieniem Antigi jest ogromne, a działacze PZPS zdają sobie z tego sprawę. "Wybór trenera to jest trochę jak gra w Lotto. Człowiek nigdy nie wie do końca, czy trafi główną wygraną, ale najpierw musi skreślić sześć liczb. Trzeba grać i próbować. Teraz myślę, że te cyfry są dobrze skreślone. To na pewno nowatorskie rozwiązanie, ale wierzę, że będzie dobrze" - ocenił szef PZPS. Antiga to znakomity siatkarz, który imponuje fantastycznym wyszkoleniem technicznym i boiskową mądrością. Bronił barw Paris UC, Paris Volley, Bre Banca Lannutti Cuneo, Portol Palma de Mallorca, Skry Bełchatów, Delecty Bydgoszcz. W kwietniu tego roku ponownie trafił do Skry.Przez 13 lat występował w reprezentacji Francji. Rozegrał w drużynie "Trójkolorowych" ponad 300 meczów. Ma na koncie brązowy medal mistrzostw świata (2002) i dwa srebra mistrzostw Europy (2003 i 2009). W 2006 roku zajął z reprezentacją Francji drugie miejsce w Lidze Światowej. Anastasi prowadził "Biało-czerwonych" od lutego 2011 roku. Zastąpił na tym stanowisku Argentyńczyka Daniela Castellaniego, który został zwolniony po nieudanych mistrzostwach świata we Włoszech. Po paśmie sukcesów - brązowym medalu mistrzostw Europy, drugim miejscu w Pucharze Świata i triumfie w Lidze Światowej, przyszły gorsze rezultaty. Jego podopieczni nie znaleźli się na podium w trzech kolejnych imprezach - igrzyskach olimpijskich (odpadli w ćwierćfinale), Lidze Światowej (11. miejsce) i rozgrywanych w Polsce i Danii mistrzostwach Europy (nie zakwalifikowali się do ćwierćfinału). To właśnie niepowodzenie w tej ostatniej imprezie sprawiło, że w związku zawrzało. Anastasi, po nieudanych występach w poprzednich turniejach, obiecywał sukces, a za taki można było uznać medal. Po nieudanej imprezie Włoch nie miał jednak zamiaru podawać się do dymisji i o jego losach musiał zadecydować zarząd związku. Do czwartku Anastasi przebywał w Polsce, ale tuż przed posiedzeniem władz PZPS poleciał do Włoch.