Potwierdza się niestety wszystko, przed czym przestrzegali siatkarze reprezentacji Polski, kończąc bardzo długi, reprezentacyjny sezon i niemal z miejsca wskakując na ligową karuzelę. Kolejne kontuzje czołowych graczy, których organizmy zwyczajnie nie wytrzymują, coraz bardziej niepokoją kibiców naszej reprezentacji, celującej w olimpijski medal. Od dawna urazy leczyli Wilfredo Leon czy Aleksander Śliwka, który w połowie grudnia wypadł na kilka tygodni. Kilka drobniejszych urazów mieli chociażby Łukasz Kaczmarek czy Norbert Huber, czy Marcin Janusz, który akurat wypadł na początku sezonu i mocno utrudnił walkę swojej drużynie Zaksie Kędzierzyn-Koźle w PlusLidze i Lidze Mistrzów. To niestety nie koniec listy. Znany użytkownik portalu "X" Jakub Balcerzak podał, że kontuzje dopadły wszystkich zawodników, którzy rozpoczęli finał mistrzostw Europy w wyjściowym składzie. Sprawdził się czarny scenariusz. Fatalna seria polskich siatkarzy Ostatnim, który "bronił" się przed kontuzją, był Paweł Zatorski. Ostatnio jednak nasz najlepszy libero poinformował, że zmaga się z urazem biodra i czeka go przerwa w występach. To oznacza, że cała siódemka, którą oglądaliśmy w finale mistrzostw Europy w barwach reprezentacji Polski, zmagała się bądź wciąż zmaga z urazami. Najpoważniejsze kontuzje dotyczyły Leona, Śliwki i Jakuba Kochanowskiego, który złamał palec. Każdy uraz jednak oznacza przerwę w treningach, co musi niepokoić Nikolę Grbicia. Wszak problemy zdrowotne dotyczą nie tylko liderów, ale też kilku zmienników. To wszystko w kontekście igrzysk w Paryżu, gdzie przecież marzymy o olimpijskim medalu, bardzo mocno martwi kibiców i ekspertów. Szczególnie, że siatkarze przestrzegali przed tym czarnym scenariuszem. I niestety nie zostali wysłuchani. Nikola Grbić powoła "Mięso armatnie"? Łukasz Kadziewicz nie ma złudzeń Awantura po słowach siatkarzy. Dobitna odpowiedź prezesa Po niezwykle intensywnym sezonie reprezentacyjnym większość polskich graczy, szczególnie tych występujących w PlusLidze, niemal bez żadnej przerwy wróciła do grania meczów co kilka dni. To musiało zaowocować urazami, wykluczającymi ich z gry, oraz złością poszczególnych siatkarzy, którzy nie gryźli się w język. To wszystko dotarło do władz Polskiej Ligi Siatkówki, której prezes Artur Popko w listopadzie 2023 roku dość dobitnie odpowiedział zawodnikom. Minęły dwa miesiące, cała nasza finałowa "siódemka" doznała kontuzji. Teraz zapewne prezes PLS szukałby innych słów, bo ewidentnie racja była i jest po stronie siatkarzy.