Do igrzysk olimpijskich w Paryżu musieli czekać polscy siatkarze, by wreszcie odczarować "klątwę ćwierćfinałów" na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia. W stolicy Francji "Biało-Czerwoni" wreszcie znaleźli się w czołowej czwórce turnieju, ale oczywiście nie zamierzali na tym poprzestać. Pojedynek o awans do finału nie był wcale łatwy, bo po drugiej stronie stanęli zawsze silni Amerykanie. Gracze zza oceanu już mieli naszych siatkarzy na przysłowiowym widelcu, prowadzili w setach 2:1. W tym momencie wydarzył się jednak zwrot akcji. Podopieczni Nikoli Grbicia z Grzegorzem Łomaczem na rozegraniu dokonali spektakularnej remontady. Najpierw doprowadzili do tie-breaka, a następnie go wygrali i zameldowali się w olimpijskim finale. Kibice jako moment przełomowy uznają moment, gdy Tomasz Fornal motywował swoich kolegów żołnierskimi słowami podczas przerwy wziętej przez serbskiego selekcjonera. Przyjmujący nawet nie zwracał uwagi na obecność kamer. "Dawać k..., n... się z nimi, k..." - wypalił. Jak widać, zadziałało. Tomasz Fornal opowiedział o kulisach pamiętnej przerwy na żądanie Materiał wideo z tej sytuacji to prawdziwy hit zakończonych w niedzielę igrzysk. Doszło do tego, że z przemowy motywacyjnej 26-latka żartował nawet Donald Tusk. "Tutaj odbieram od Tomasza Fornala rady, jak motywować ministrów do cięższej pracy" - napisał premier naszego kraju w serwisie X. Sprawca całego zamieszania również stał się niezwykle popularny. Zawodnik od razu po przylocie do ojczyzny gościł na antenie Polsatu. Prowadzący skorzystał z okazji i wprost zapytał o słowa wypowiedziane podczas starcia z Amerykanami. "To po prostu był przypadek, że kamera to pokazała. Potem odwróciliśmy losy meczu. My bardzo często do siebie mówimy podobne rzeczy, żeby w jakiś sposób się zmotywować i do siebie dotrzeć. Nigdy nie przygotowujemy specjalnych mów motywacyjnych. Po prostu mówimy to co w danym momencie czujemy i co leży nam na sercu" - powiedział, nie owijając w bawełnę wicemistrz olimpijski. "Jak komuś to pomoże, nieważne w jakiej dyscyplinie, to jak najbardziej korzystajcie. Ale tam są niecenzuralne słowa, więc może osoby powyżej osiemnastego roku życia" - dodał od razu. 26-latek pewnie nie raz będzie wracał do scen z zeszłego tygodnia. Trzy niecenzuralne słowa oraz piękne wspomnienia z Paryża zostaną z nim do końca kariery.