Sparingiem z Belgią polscy siatkarze rozpoczęli przygotowania do rozpoczynających się 28 maja rozgrywek Ligi Narodów. Biało-Czerwoni byli murowanym faworytem tego starcia, zwłaszcza że w kadrze rywali zabrakło między innymi Sama Deroo, a do Łodzi nie przyjechali też występujący ostatnio w PlusLidze Tomas Rousseaux i Igor Grobelny. Początek pierwszego seta był wyrównany tylko do wyniku 4:4. Później nasi odskoczyli Belgom na kilka punktów. Z czasem prowadzili nawet 16:8. Przeciwnicy nie mogli znaleźć sposobu na zaskoczenie Biało-Czerwonych, zwłaszcza, że nieźle funkcjonował nasz blok. Ostatecznie w pierwszej partii rozbiliśmy Belgów 25:13. Koncertowa gra Polaków w meczu z Belgią Początek drugiej partii ponownie należał do polskiego bloku. W jednej z akcji trzykrotnie zatrzymywaliśmy rywali w ten sposób - za trzecim razem skutecznie. Belgowie jednak początkowo dotrzymywali nam tempa, grając punkt za punkt. Wraz z rozwojem seta znów klarowała się jednak przewaga naszej kadry. W ataku świetnie spisywał się Łukasz Kaczmarek, który zdobył kilka punktów. Asem serwisowym popisał się natomiast Karol Kłos. W efekcie piłkę setową mieliśmy przy wyniku 24:14 i skutecznie grając blokiem wykorzystaliśmy okazję, by zamknąć drugiego seta. Na początku trzeciej partii polskie ataki ożywiał skuteczny Dawid Konarski. Belgowie próbowali dotrzymać nam kroku, długo nie dając uciec na więcej niż cztery punkty. Później prowadziliśmy 12:7 i nasza przewaga zaczęła mieć coraz większe odzwierciedlenie na tablicy wyników. Trzecią partię - podobnie jak drugą - wygraliśmy do 14. Polacy prowadzili więc w meczu już 3:0, ale obie ekipy i tak zmierzyły się jeszcze w czwartym, dodatkowym secie. Czwarta partia była najbardziej zacięta. Belgowie zdobyli w niej najwięcej punktów, ale Polacy i tak byli lepsi, wygrywając ostatecznie 25:17. Polska - Belgia 25:13, 25:14, 25:14, 25:17 TB