W połowie października premier Mateusz Morawiecki i minister Witold Bańka spotkali się z przedstawicielami Polskiego Związku Piłki Siatkowej oraz z członkami złotej reprezentacji Vitala Heynena. Szef rządu obiecał mistrzom świata pokaźne premie i przekazał polskiej siatkówce 15 milionów złotych. Niestety pieniądze po dziś dzień nie trafiły do siatkarzy i trenerów, a projekt specjalnej ustawy, która miała to umożliwić, długo tkwił w sejmie. Premier Mateusz Morawiecki w blasku fleszy - i w towarzystwie ministra sportu Witolda Bańki - gościł siatkarzy tuż po wspaniałym triumfie we włosko-bułgarskim mundialu. Szef rządu obiecał nagrodzić zespół oraz trenerów "Biało-Czerwonych" i faktycznie w połowie października z przedstawicielami kadry - Arturem Szalpukiem, Grzegorzem Łomaczem, Bartoszem Kwolkiem i Damianem Wojtaszkiem - spotkał się szef kancelarii premiera. - Część tej kwoty zostanie przeznaczona na nagrody dla zawodników, sztabu, a część na rozwój siatkówki, zakup sprzętu. Zostać mistrzami świata jest trudno, a obronić tytuł mistrza świata jeszcze trudniej. Wy tego dokonaliście - mówił szef KPRM Michał Dworczyk. Szybko okazało się, że nie ma możliwości prawnych, by przekazać premię siatkarzom. Konieczna była zmiana prawa i pełna ścieżka procesu legislacyjnego. Ustawa pokonała go dopiero w połowie lutego. Zapytaliśmy o kwestię premii i procedowanie ustawy - która na kilka tygodni utknęła w Sejmie, Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Biuro prasowe przesłało nam następującą notatkę: "W dniu 22 listopada 2018 roku Rada Ministrów skierowała do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o Radzie Ministrów oraz niektórych innych ustaw, który reguluje uprawnienie Prezesa Rady Ministrów przyznawania osobom fizycznym, w szczególnie uzasadnionych przypadkach (w tym za wybitne osiągnięcia naukowe, sportowe lub z zakresu kultury i ochrony dziedzictwa narodowego), po zasięgnięciu opinii właściwego ministra, nagród specjalnych. Senat na posiedzeniu w dniu 1 lutego br. przyjął projekt ww. ustawy" - czytamy w przesłanym nam komunikacie. Gdy ustawa opuściła wreszcie Sejm i Senat - ten przyjął jej projekt bardzo szybko - pozostało czekać na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Głowa państwa podpis na ustawie złożyła we wtorek 12 lutego. Celem ustawy z dnia 31 stycznia 2019 jest umożliwienie prezesowi Rady Ministrów przyznawania osobom fizycznym, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, m.in. za wybitne osiągnięcia naukowe, sportowe lub z zakresu kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, nagród specjalnych ze środków rezerwy ogólnej budżetu państwa. Wcześniej możliwość przyznawania nagród lub wyróżnień o charakterze specjalnym mieli m.in. niektórzy ministrowie, natomiast takiego uprawnienia nie miał szef rządu. Teraz pozostał ostatni etap - publikacja ustawy w "Dzienniku ustaw" i okres "vacatio legis", czyli określony w przepisach prawa okres między publikacją aktu prawnego a jego wejściem w życie. Wygląda więc na to, że nowe prawo wejdzie w życie na początku marca. I wtedy siatkarze i trenerzy reprezentacji będą mogli zgodnie z prawem otrzymać środki. Na razie nie wiemy - KPRM nie przekazało nam takiej informacji - kiedy dokładnie odbędą się wypłaty. Zapewne przygotowanie przelewów i ich przesłanie - według Ministerstwa Sportu i przedstawicieli PZPS zajmie się tym Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - potrwa i środki od razu nie trafią na konta mistrzów świata. Aby siatkarze nie płacili podatku od nagród - który przewidują obecne przepisy - dojdzie do kolejnej nowelizacji, do tego jeszcze innego aktu prawnego. Zmiana ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych przewiduje zwolnienie przyznanej przez premiera nagrody specjalnej z podatku dochodowego od osób fizycznych. Nagroda ta nie będzie także wliczana do dochodu służącego do ustalania prawa do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej. Według informacji, do których dotarła Interia, reprezentacja Polski może otrzymać nawet pięć milionów złotych do podziału. Niektóre źródła mówią o trzech milionach, ale według naszych źródeł KPRM będzie chciało przekazać drużynie większą premię. Być może jako bonifikatę za sześć miesięcy oczekiwania na obiecane pieniądze. Kris