Polscy siatkarze na inaugurację Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, który jest przedostatnim testem formy przed igrzyskami w Paryżu ("Biało-Czerwoni" za tydzień rozegrają jeszcze turniej towarzyski w Gdańsku), zmierzyli się z Egiptem. Podopieczni Nikoli Grbicia byli zdecydowanymi faworytami potyczki z podopiecznymi Fernando Munoza i wywiązali się należycie z pokładanych w nich oczekiwań. Wygrali 3:0, dając rywalom ugrać kolejno 16, 21 i 18 punktów. Egipcjanie zagrali rezerwowym składem, a mimo to w drugiej partii i tak zdołali postawić się Polakom. Na to uwagę swoim zawodnikom zwrócił w trakcie meczu Grbić, co w rozmowie z dziennikarzami wyznał później Paweł Zatorski. "Staraliśmy się skupiać na tym, by grać najlepiej, jak potrafimy. Oczywiście graliśmy z drugim składem Egiptu, co trener nam wypomniał w czasie meczu dosyć dosadnie. W Paryżu każdy mały punkt w takim meczu może się liczyć w ostatecznym rozrachunku" - powiedział. Marcin Janusz zdradził z kolei, że Serb miał pretensje o to, co działo się na początku meczu. Polski siatkarz dostał reprymendę od Grbicia. Mówi wprost, jak przeżył nerwowe tygodnie Polscy siatkarze ograli reprezentację Egiptu. Trener rywali otwarcie Po spotkaniu do przebiegu meczu w rozmowie ze Strefą Siatkówki odniósł się z kolei Munoz. Otwarcie przyznał, że biorąc pod uwagę doświadczenie, poziom gry oraz pozycję w rankingu FIVB "Biało-Czerwoni" przewyższają jego zespół. Mimo to Egipcjanie, którzy z Polakami zagrają w fazie grupowej turnieju olimpijskiego, nie składają broni. "Postaramy się jednak dobrze przygotować do gry na igrzyskach olimpijskich. Spróbujemy ich zmusić do dania z siebie wszystkiego. Dlaczego nie spróbować wygrać kilku setów i zmusić Polaków do gry pod presją?" - zastanawiał się Munoz. Trener rywali Polaków zauważył, że rywale Egipcjan w fazie grupowej igrzysk, czyli wspomniani Polacy, a także Włosi i Brazylijczycy, są zespołami ze światowej czołówki i mają doświadczenie gry w turniejach olimpijskich. Jednocześnie odgrażał się mówiąc, co może się stać, jeśli jego zawodnicy zostaną zlekceważeni. "W naszej drużynie mamy prawdopodobnie kilku zawodników, którzy grali już na igrzyskach olimpijskich, więc ta różnica jest klarowna. Postaramy się ją wykorzystać. Mam nadzieję, że nikt nas nie zlekceważy, bo jeśli któraś z drużyn tak zrobi, będziemy gotowi wygrać" - zaznaczył. Ostrzeżenie dla polskich siatkarzy. W Paryżu nie będzie miejsca na błąd