Bogdanka LUK Lublin była w tym sezonie o włos od sprawienia sensacji. Gdy przegrała pierwsze starcie z Projektem Warszawa w ćwierćfinale PlusLigi wydawało się, że stoi już na przegranej pozycji. I wtedy w rewanżu rozgrywanym w Warszawie narobiła gospodarzom mnóstwo problemów i strachu, a o awansie do czołowej czwórki po raz pierwszy w historii rozgrywek zdecydował tzw. złoty set. W nim awans do półfinału przypieczętowali gospodarze, choć emocji nie brakowało do samego końca. Decydujący był bowiem m.in. punkt, przyznany im po błędzie, który sędziowie dostrzegli u Marcina Komendy. Siatkarz miał przekroczyć środkową linię, decyzja wzbudziła jednak wiele kontrowersji, gdyż jakość nagrania z wideoweryfikacji pozostawiała wiele do życzenia. 27-latek został więc największym "pechowcem" tego dwumeczu, co nie zmienia faktu, że cały sezon może zaliczyć do udanych i znów jest wymieniany w czołówce polskich rozgrywających. Siatkarz przemówił po powołaniu do kadry. Piękne słowa Marcina Komendy o reprezentacji Kapitan i czołowa postać lubelskiego zespołu zapracował tym samym na powrót do reprezentacji Polski. Komenda znalazł się na liście trzydziestu zawodników, powołanych do szerokiej kadry na zbliżające się rozgrywki Ligi Narodów. Siatkarz nie ukrywa, jak wiele znaczy dla niego decyzja Nikoli Grbicia. - Bardzo się ucieszyłem, kiedy trener zadzwonił i poinformował mnie, że mam przyjechać na zgrupowanie - przyznał w rozmowie z TVP Sport, przy okazji w pięknych słowach wypowiadając się o pozostałych kolegach ze składu "Biało-Czerwonych". Teraz rozgrywający musi przekonać szkoleniowca, że warto zabrać go na pierwszy turniej Ligi Narodów. Taką szansę będzie miał podczas wspomnianego zgrupowania, które rozpocznie się 29 kwietnia w Spale. 27-latek zamierza to osiągnąć, prezentując jak najlepszą postawę na treningach. - Nie będę udawał kogoś, kim nie jestem. Te rzeczy, które robię dobrze będę chciał dalej robić dobrze, a słabsze elementy w swojej grze chcę poprawiać. Taki jest mój cel - zapowiadał otwarcie w rozmowie z Interia Sport. Marcin Komenda zagra na igrzyskach? "Nie schodzi poniżej pewnego poziomu" Siatkarz ma w perspektywie walkę nie tylko o występ podczas Ligi Narodów, ale też zbliżających się Igrzysk Olimpijskich. - Nie gra wybitnie widowiskowo, ale jest bardzo solidny. Nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Nie gra pod siebie, potrafi podporządkować się drużynie. Wydaje się, że naprawdę dojrzewa - chwalił reprezentanta Polski Ireneusz Mazur, były szkoleniowiec "Biało-Czerwonych", podkreślając, że jego talent jest w zupełności wystarczający, by znalazło się dla niego miejsce w kadrze na najważniejszą imprezę czterolecia. Decydujące będą forma sportowa, zdrowie i to, jak doświadczony siatkarz pokaże się trenerowi w najbliższym czasie. Kadrę na pierwszy turniej Ligi Narodów selekcjoner powinien ogłosić po meczach towarzyskich z Niemcami i Ukrainą, które Polacy rozegrają kolejno 15 maja w Katowicach i 16 maja w Sosnowcu. Rywalizację w VNL 2024 siatkarze rozpoczną 22 maja w tureckiej Antalyi, gdzie rywalami podopiecznych Nikoli Grbicia będą USA, Kanada, Holandia i Słowenia. Potem "Biało-Czerwoni" przeniosą się do Japonii - tam od 4 czerwca w ramach drugiego turnieju zmierzą się z Bułgarią, Turcją, Brazylią i reprezentacją gospodarzy. Trzeci turniej rozegrany zostanie od 19 czerwca w Słowenii. Przeciwnikami Polaków w Ljubljanie będą Włosi, Argentyńczycy, Serbowie i Kubańczycy. Turniej finałowy, w którym udział zagwarantuje sobie osiem najlepszych zespołów, odbędzie się w Łodzi 27-30 czerwca.