Reprezentacja Polski w finale turnieju olimpijskiego została rozbita przez Francuzów, którzy po trzysetowym meczu obronili tytuł wywalczony w Tokio. "Biało-Czerwonym" pozostało z kolei zadowolić się srebrem, co i tak jest dużym sukcesem, biorąc pod uwagę fakt, że poprzedni i do niedawna jedyny krążek igrzysk nasi siatkarze zdobyli w 1976 roku. Nie jest wykluczone, że polscy siatkarze zagraliby o wiele lepiej w starciu z "Trójkolorowymi", gdyby nie kontuzje, które nękały ich w ostatnim czasie. Po meczu ze Słowenią z gry wypadł bowiem Mateusz Bieniek, a w starciu z Amerykanami urazy odnieśli Paweł Zatorski i Marcin Janusz, którzy wprawdzie zagrali w finale, ale nie byli dysponowani w 100 proc. Zwrócił na to uwagę Nikola Grbić. "Nie jestem głupi, wiem, jak wielki to sukces. Ale w tym momencie jestem rozczarowany. Jestem rozczarowany, bo mieliśmy pecha. Dotknęło nas tyle kontuzji w ważnych momentach... To oczywiście nie jest usprawiedliwienie, bo nie było nim w czasie meczu z USA, kiedy to się stało. Ale powtórzyć coś takiego dwa razy z rzędu, na takim poziomie, w tak ważnym turnieju, to niemal niemożliwe" - mówił trener Polaków po finale. Grbić ocenia polskich siatkarzy. Wyróżnił dwa nazwiska, jednoznaczny głos w sprawie Śliwki Jakub Kochanowski wyróżniony. A w komentarzach poruszenie Po finale tradycyjnie wybrano "drużynę marzeń", w której znalazło się miejsce dla aż pięciu Francuzów, w tym Earvina N'Gapetha, który otrzymał nagrodę MVP turnieju. Poza gospodarzami turnieju wyróżniono jedynie dwóch siatkarzy z innych państw - Jakuba Kochanowskiego oraz Amerykanina Taylora Averilla, którzy zostali wybrani najlepszymi środowymi igrzysk. Skład wspomnianej "drużyny marzeń" opublikowano na profilu Volleyball World, czyli organizacji odpowiedzialnej za promowanie siatkówki na świecie, a w komentarzach pod postem zamieszczonym w serwisie X (dawny Twitter) od razu rozgorzała burza. Wielu kibiców zwróciło uwagę na fakt, że nie wyróżniono Wilfredo Leona, chociaż ten błyszczał w ekipie wicemistrzów olimpijskich. "Bez Leona?" - dopytywał jeden z internautów. "To powinien być Leon" - apelował ktoś inny. "Wilfredo Leon okradziony" - czytamy w kolejnym komentarzu, a tego typu wpisów jest więcej. Duże poruszenie wywołało także wręczenie statuetki dla N'Gapetha. Nie brakuje głosów, że na miano MVP turnieju bardziej zasłużył któryś z jego reprezentacyjnych kolegów. W tym kontekście często padały nazwiska Jeana Patry'ego oraz Trevora Clevenota. Pojawiły się też głosy, że organizatorzy niepotrzebnie wyróżnili aż tylu Francuzów, zamiast przyznać statuetki wspomnianemu Leonowi czy Erikowi Shojiemu ze Stanów Zjednoczonych, który zdaniem wielu był najlepszym libero igrzysk. Nikola Grbić zrównany z ziemią po finale, bolesne wnioski. "Dostał lekcję","nie trafił