Polscy siatkarze już w sobotę 27 lipca rozegrają pierwszy mecz turnieju olimpijskiego, a każdy inny wynik niż pewne zwycięstwo w starciu z Egiptem zostanie uznane za niespodziankę. "Biało-Czerwoni" później zmierzą się z Brazylią i Włochami, czyli drużynami ze światowej czołówki. Występy podopiecznych Nikoli Grbicia zapewne będą rozkładane na czynniki pierwsze, podobnie zresztą jak ich dotychczasowe mecze w sezonie. Kibice dużą uwagę przykładali jednak nie tylko do wyników Polaków, ale też do rywalizacji o miejsce w składzie olimpijskim. Ta wzbudzała zresztą duże emocje, ponieważ serbski szkoleniowiec długo zwlekał z ogłoszeniem kadry. Początkowo Grbić zapowiadał, że zrobi to po zakończeniu fazy zasadniczej Ligi Narodów, później zmienił decyzję i nazwiska "wybrańców" mieliśmy poznać po finałach w Łodzi. Ostatecznie selekcjoner kadrę ogłosił dopiero 7 lipca. Nerwowa atmosfera oczekiwania udzielała się siatkarzom, o czym świadczy jedna z wypowiedzi Bartosza Kurka. "Nie grałem jeszcze ważnego turnieju w takiej atmosferze jak teraz. Pewnych rzeczy po prostu nie da się wyrzucić z głowy. Możemy opowiadać różne historie, ale wiem, że w każdym z nas to siedzi głęboko. To dotyczy każdego chłopaka, który schodził i wchodził. Chcemy sprzedać wszystkie swoje najlepsze umiejętności, lecz pewnych rzeczy nie da się wyprzeć z głowy" - mówił kapitan kadry po zakończeniu Ligi Narodów. Tego jeszcze nie było, chodzi o polskich siatkarzy. Efekt decyzji Grbicia Damian Wojtaszek wprost o decyzji Nikoli Grbicia Teraz do sprawy odniósł się Damian Wojtaszek, który w rozmowie z "Wprost" przyznał, że im szybciej trenerzy ogłaszają kadrę na igrzyska, tym lepiej. A decyzja, by zwlekać z przekazaniem listy powołanych, bezpośrednio uderza w samych zawodników. Siatkarski mistrz świata z 2018 roku wie, co mówi, ponieważ w 2021 roku sam nie był pewien, czy pojedzie na igrzyska do Tokio i czekał na deyzję trenera. Ostatecznie Vital Heynen postawił na Pawła Zatorskiego. Ten zagra również w Paryżu, chociaż jego konkurent na pozycji libero, Jakub Popiwczak, dobrze spisywał się w Lidze Narodów. Wojtaszek nie ma jednak złudzeń, kto zasłużył na powołanie. "Z góry wiedziałem, że Paweł pojedzie na igrzyska. Nikt nie zaryzykuje wzięcia niedoświadczonego libero na tak wielki turniej. Nawet jeśli 'Zati' nie prezentował się wcześniej tak, jak zwykle, to miał chwilę, aby złapać formę" - stwierdził. Gwiazda kadry czekała 14 lat. Wprost mówi, w co celują siatkarki w Paryżu