Dwaj znani polscy siatkarze zatrzymali... policję. Jeden z nich po latach się wygadał
Daniel Pliński z reprezentacją Polski wywalczył wicemistrzostwo świata oraz mistrzostwo Europy w siatkówce, a jednym z zawodników, z którym znał się z czasów występów w biało-czerwonych barwach jest Łukasz Kadziewicz. To właśnie z nim przyszły trener PSG Stal Nysa przeżył nietypową przygodę, o której postanowił opowiedzieć w rozmowie z TVP Sport. Jak się okazało, zawodnicy postanowili zorganizować sobie nietypową "podwózkę".
Daniel Pliński w przeszłości reprezentował barwy takich klubów jak Jastrzębski Węgiel czy PGE Skra Bełchatów, z którymi sięgał po złote medale mistrzostw kraju oraz Puchary Polski. Sukcesy święcił także z reprezentacją Polski - w 2006 roku wywalczył z kadrą wicemistrzostwo świata, a trzy lata później złoto mistrzostw Europy.
Zawodnik występujący na pozycji środkowego karierę zakończył w 2018 roku, jednak nie zrezygnował z siatkówki. Został trenerem, a od listopada 2021 roku prowadzi PSG Stal Nysa. Teraz w obszernym wywiadzie, jaki ukazał się na stronie TVP Sport, opowiedział o ważnych momentach w swojej karierze zawodniczej i trenerskiej. Podzielił się także anegdotkami, w tym tą dotyczącą innego byłego siatkarza reprezentacji Polski.
Podczas rozmowy Pliński został zapytany o najbardziej szaloną rzecz, jaką zrobił w życiu. Ten w odpowiedzi przywołał opowieść z udziałem Łukasza Kadziewicza, z którym zna się z czasów gry dla Jastrzębskiego Węgla oraz w reprezentacji Polski.
"Kiedyś z Łukaszem Kadziewiczem wracaliśmy z jakiegoś meczu. Mieliśmy ochotę pojechać do klubu, usiąść, napić się piwa. W Żorach nie było jednak wtedy za bardzo taksówek, ale akurat przyjeżdżała policja i zatrzymaliśmy ją" - zdradził.
Policjanci okazali się wyrozumiali dla siatkarzy i zaprosili ich do swojego poloneza.
Siedzieliśmy z tyłu we dwóch za pleksą, a policjanci z uśmiechem na ustach nas podwieźli. Miło jest mieć takie wspomnienia
~ powiedział Pliński.
Daniel Pliński o sukcesie reprezentacji w 2009. "Stworzyliśmy zgrany team"
Nie brakowało także wspomnień z czasów gry dla reprezentacji Polski - Pliński opowiadał m.in. o mistrzostwach Europy w 2009 roku, kiedy to "Biało-Czerwoni" musieli radzić sobie bez takich gwiazd jak Sebastian Świderski, Michał Winiarski czy Mariusz Wlazły. A mimo to wywalczyli złoto.
"W tamtym momencie pokazaliśmy, że jednostki są ważne, ale najważniejsza jest grupa. Wiem, że to banał, ale stworzyliśmy zgrany team, co było finalnie kluczowe. Mieliśmy też w tym turnieju sporo szczęścia i problemów, z których wychodziliśmy" - powiedział.
Utytułowany siatkarz wrócił pamięcią także do mistrzostw świata w 2006 roku. Wtedy Polakom udało się w końcu pokonać Rosjan, którzy wcześniej regularnie wygrywali z "Biało-Czerwonymi", i awansować do półfinału czempionatu.
"To był przełom w polskiej siatkówce, ale też w mojej karierze. Nie odczuwaliśmy wtedy strachu przed Rosjanami, ale naszym starciom na pewno towarzyszyły obawy. Dzięki temu zwycięstwu uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ze wszystkimi" - przyznał.