Do Łodzi Polacy przenieśli się z Katowic i Krakowa, gdzie bardzo udanie zainaugurowali rozgrywki Ligi Narodów. Pokonali kolejno Koreę Płd., Rosję i Kanadę, tylko z tym ostatnim rywalem tracąc seta. Dzięki temu do drugiego turnieju przystąpią z pozycji lidera w 16-drużynowej stawce. "Początek był dobry, ale podchodzimy do tego spokojnie. Wygrywamy, wszyscy jesteśmy zadowoleni, lecz twardo stąpamy po ziemi. Wiemy, że w Łodzi czekają nas mecze z trudnymi przeciwnikami, ale też chcemy wygrywać dalej. Po to każdy z nas wychodzi na boisko" - zaznaczył Kubiak. Wyzwaniem dla "Biało-Czerwonych" będzie już piątkowy pojedynek z Francuzami, którzy w ubiegłym roku triumfowali w Lidze Światowej, poprzedniczce Ligi Narodów. "W ich ekipie zabraknie kilku zawodników, ale to nie oznacza, że będzie łatwiej, a nawet może być jeszcze trudniej. Francja to wymagający przeciwnik, z którym zawsze gra się trudno. Mają świetnie wyszkolonych zawodników i dobrego trenera. Ale ja powtarzam, że wszyscy rywale są mocni, ale jeśli zagramy na dobrym poziomie to możemy pokonać każdego" - tłumaczył kapitan drużyny narodowej. Siatkarz m.in. Beijing Volleyball przestrzegał również przed lekceważeniem sobotniego przeciwnika. W jego opinii reprezentacja Chin "to nie jest zespół, który nie potrafi grać w siatkówkę". "Mają znakomitego trenera Raula Lozano, który stara się tchnąć nowe życie w chińską siatkówkę, co udaje mu się z powodzeniem. Będąc w tym kraju widziałem do czego są zdolni ci zawodnicy, a potwierdzeniem moich słów może być turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Rio, w którym prowadzili z nami 2:0" - przekonywał 30-letni przyjmujący. Ekipę Niemiec, z którą Polacy zmierzą się na zakończenie turnieju w Łodzi chwalił natomiast trener "Biało-Czerwonych" Vital Heynen. Belg dobrze zna potencjał niemieckiej siatkówki, bowiem pod jego wodzą reprezentacja tego kraju sięgnęła po brązowy medal mistrzostw świata w 2014 roku. W ubiegłym roku już pod okiem Włocha Andrei Gianiego została zaś wicemistrzem Europy. "Jak widać to zespół z europejskiej czołówki, ale nie patrzmy na innych tylko na siebie. Chcę przekonać się, czy moja drużyna mimo kilku zmian w składzie jest w stanie utrzymać dobry poziom gry z pierwszego turnieju, a może zagrać jeszcze lepiej" - zaznaczył Heynen. Jak dodał, byłoby wspaniale znów wygrać trzy mecze, ale jak żartował będzie miał wówczas... problem. "Będę musiał wtedy postawić kibicom piwo, bo tak obiecałem na Twitterze. Chcę mieć taki kłopot i zapraszam na nasze mecze" - śmiał się belgijski szkoleniowiec. Przed turniejem w Łodzi w składzie Polaków doszło do kilku zmian. W kadrze znaleźli się m.in.: Maciej Muzaj, Bartosz Kurek, Bartosz Kwolek, Michał Żurek oraz Mateusz Bieniek, którzy zastąpili Łukasza Kaczmarka, Damiana Schulza, Bartłomieja Lemańskiego, Kacpra Piechockiego oraz Bartosza Bednorza. Jak tłumaczył Heynen, rotacja ma na celu optymalne gospodarowanie siłami jego podopiecznych, bowiem w rozgrywkach LN czeka ich co najmniej pięć turniejów. W LN bierze udział 16 ekip, które zostały podzielone na dwie grupy - uczestników stałych i pretendentów. Polska należy do pierwszej z nich. Stali uczestnicy mają pewny udział w kolejnej edycji niezależnie od osiągniętego wyniku. Pretendenci muszą się liczyć z ewentualnym spadkiem. Po rozegraniu wszystkich meczów punkty sumuje się we wspólnej tabeli. Do turnieju finałowego, który odbędzie się w dniach 4-8 lipca na stadionie piłkarskim w Lille, zakwalifikuje się pięć czołowych drużyn fazy interkontynentalnej. Stawkę, jako gospodarze, uzupełnią Francuzi. Program turnieju Ligi Narodów w Łodzi: piątek Polska - Francja (godz. 16.00) Chiny - Niemcy (19.00) sobota Polska - Chiny (16.00) Niemcy - Francja (19.00) niedziela Polska - Niemcy (16.00) Francja - Chiny (19.00) Kolejne turnieje LN z udziałem reprezentacji Polski: 8-10 czerwca, Osaka: Japonia, Polska, Bułgaria, Włochy 15-17 czerwca, Chicago: USA, Polska, Serbia, Iran 22-24 czerwca, Melbourne: Australia, Argentyna, Brazylia, Polska Turniej finałowy: 4-8 lipca, Lille (Francja)