Siatkarze reprezentacji Polski są już w Rimini. W piątek rozpoczną rywalizację w Turnieju Ligi Narodów. W pierwszym meczu rywalem zespołu Vitala Heynena będzie gospodarz imprezy reprezentacja Włoch. - Ta próba generalna będzie bardzo prestiżowa. W porównaniu do Ligi Narodów sprzed dwóch lat, gdy zajęliśmy trzecie miejsce w dosyć eksperymentalnym składzie, teraz rotacji będzie mniej. To będzie bardzo ciekawy sprawdzian, jaką siłę ma obecnie nasz zespół. We Włoszech zobaczymy, co tak naprawdę spowodowała pandemia. Spotkań w Rimini będzie bardzo dużo. Podobnie jak innym zespołom, także nam przyda się mocne przetarcie przed igrzyskami, w których, nie ma co ukrywać, będziemy faworytami - mówi Ryszard Czarnecki. Turniej we Włoszech rozegrany zostanie w "bańce". - Nawiązując do znanego powiedzenia Margaret Thatcher, nie ma innej alternatywy. Każdy z nas oczywiście wolałby, żeby ten turniej odbył się tak jak planowano, czyli w Polsce. Nasza siatkówka na pewno by na tym zarobiła, kibice oklaskiwaliby naszą reprezentację. Z uwagi na pandemię, niestety tego nie ma. Po prostu trzeba przez to wszystko przejść i pokazać, że nawet w takich warunkach jesteśmy najlepsi - dodaje. Reprezentacja siatkarzy. "Żal mi tych chłopaków" Do Włoch pojechało 19 siatkarzy. Pierwotnie z szerokiej kadry selekcjoner reprezentacji skreślił sześciu siatkarzy, ale pod koniec ubiegłego tygodnia z powrotem powołał Norberta Hubera. - Żal mi chłopaków, którzy odpadli już w trakcie selekcji. Każdy z nich wniósł wiele dla reprezentacji, ale takie jest życie. To trener decyduje o personaliach. Fakt, że trzech aktualnych mistrzów świata nie znalazło się w składzie na Ligę Narodów, świadczy tylko o potędze naszej reprezentacji. To pokazuje, jak wielki mamy power. To chyba także sygnał psychologiczny dla innych reprezentacji, że jesteśmy bardzo silni - cieszy się wiceprezes PZPS. "Widzę analogię" Po turnieju Ligi Narodów Vital Heynen dokona kolejnej selekcji. Z kadry wypadnie najprawdopodobniej pięciu zawodników. Ci, którzy w niej pozostaną otrzymają dwa dni wolnego, po których wrócą do Spały. Do Centralnego Ośrodka Przygotowań Olimpijskich będą mogli zabrać żony i dzieci. W dniach 9-11 lipca w Tauron Arenie Kraków rozegrany zostanie Memoriał Huberta Wagnera. Do Japonii na igrzyska w Tokio nasza kadra poleci w czternastoosobowym składzie, na dziesięć dni przed pierwszym meczem. Siatkarze udadzą się do Takasaki. Dwóch z nich zamiast do wioski olimpijskiej wróci jednak do kraju. W stolicy Japonii każda reprezentacja będzie mogła liczyć tylko dwunastu siatkarzy. - Widzę pewną analogię z wydarzeniami sprzed 45 lat, gdy zdobywaliśmy złoto na igrzyskach w Montrealu. Pamiętam, będąc trzynastoletnim chłopcem, jak trener ówczesnej kadry Hubert Wagner mówił, że nas interesuje tylko złoty medal. Dziś to samo mówi kapitan Michał Kubiak. Jeśli nasi siatkarze są świadomi tego, że grają o najwyższe cele, to pokazuje ich dużą siłę psychiczną. Myślę, że to w ogóle może być polski rok siatkówki. 1 września rozpoczynają się mistrzostwa Europy, które zorganizujemy wspólnie z Czechami, Estonią i Finlandią. W naszym kraju odbędzie się aż 25 meczów, łącznie z finałem w Katowicach. Z tego co słyszę, w turnieju chcą zagrać wszyscy nasi najlepsi siatkarze. Deklaruje to cała najlepsza osiemnastka zawodników. To też pokazuje, jaki mamy obecnie power i jak mocni jesteśmy psychicznie - twierdzi Ryszard Czarnecki. "Polska siatkówka jest magnesem" W rozmowie z Interią Ryszard Czarnecki odniósł się też do pomysłu gry w Plus Lidze od sezonu 2022/2023 aktualnego mistrza Ukrainy, zespołu Barkom Każany Lwów. - Polska siatkówka podobnie jak Polska ma wielką siłę przyciągania i jest atrakcyjna. Plus Liga jest obecnie jedną z dwóch najsilniejszych lig świata, obok ligi włoskiej. Jest wręcz magnesem i to powinno nas wprawiać w dumę. Mistrz Ukrainy, zdobywca Pucharu i Superpucharu tego kraju, ma budżet raczej niewielki. Jest porównywalny z drużynami z drugiej połówki tabeli naszej ligi. To powinno być jednak bardzo ciekawe urozmaicenie. Mamy obecnie bardzo dużo lotów z Polski do Lwowa, więc logistycznie to się zepnie. Do gry u nas aspirował także mistrz Niemiec, ale to zostało zablokowane. Nie przez nas - zakończył europoseł i wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Ryszard Czarnecki. W Spale z Ryszardem Czarneckim rozmawiał Zbigniew Czyż