Opóźnia się wybór nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Początkowo nazwisko następcy Stephane'a Antigi mieliśmy poznać 28 listopada, ale ostatecznie ma to się stać tuż przed świętami - 20 grudnia.W stawce do tej pory było czterech kandydatów, ale PZPS zrezygnował z rozmów z Argentyńczykiem Marcelo Mendezem. Pozostały więc trzy nazwiska: Radostin Stojczew, Ferdinando de Giorgi i Mauro Berruto. Z dwoma pierwszymi włodarze federacji już rozmawiali, natomiast z byłym trenerem włoskiej kadry zobaczą się jeszcze w pierwszym tygodniu grudnia - informuje serwis "Siatka.org". Inna sprawa, że nowego selekcjonera poszukuje kilka reprezentacji, nie tylko Polska. Najwięcej chce na tym ugrać Stojczew, były szkoleniowiec Bułgarów. Do tej pory było jasne, że ma dwie oferty - z Polski i Rosji. Teraz pojawił się jeszcze trop irański. Po zwolnieniu Raula Lozano kandydatów na selekcjonera Iranu jest dwóch, a jednym z nich jest Stojczew. Prezydent Irańskiej Federacji Siatkówki, Mohammad Davarzani, studzi jednak emocje. - Cały czas negocjujemy z Andreą Anastasim i Radostinem Stojczewem. Jeśli chodzi o Stojczewa, to wiem, że ma ofertę z Polski i jest głównym faworytem do objęcia tej europejskiej reprezentacji. W najbliższych dniach wszystko będzie jasne - powiedział Davarzani. Tymczasem sam Stojczew zachowuje się... dziwnie. Chętnie mówi o zainteresowaniu jego usługami ze strony kilku federacji. Wydaje się, że jest jednym z głównych faworytów i trochę kręci nosem.- Gdy zapytano mnie, czy byłbym zainteresowany prowadzeniem polskich siatkarzy, odpowiedziałem twierdząco. Ważne jest jednak określenie celów, a także z jakich siatkarzy będzie składał się zespół - podkreślił w rozmowie z bułgarską telewizją. Polacy szukają selekcjonera, który pomoże odnieść sukces w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Turniej odbędzie się nad Wisłą.