Na rozgrzewkę Polaków czeka starcie z Tunezją, ale już drugiego dnia siatkarze Stephane’a Antigi zmierzą się z Rosją. Cztery lata temu "Orły" grały ze "Sborną" w ostatnim meczu turnieju, decydującym o zwycięstwie. Obie reprezentacje miały już wtedy zapewniony awans do igrzysk olimpijskich. Minimalnie lepsi okazali się Rosjanie, którzy wygrali 3:2. Rosjanie w tym sezonie na razie prezentują się fatalnie. Byli z Polakami w grupie Ligi Światowej. Z 12 meczów wygrali tylko jeden - w ostatniej kolejce z Iranem. Gdyby nie reforma LŚ, "Sborna" wypadłaby z elity. Po tej katastrofie z funkcji trenera zrezygnował Andriej Woronkow. Zastąpił go Władimir Alekno, ojciec ostatnich sukcesów Rosjan, który doprowadził ich do złota olimpijskiego w Londynie w 2012 roku. - Dla nas, niestety, wrócił trener Alekno. Pozmieniał skład, wprowadził swoich zawodników, przebudował wyjściową szóstkę. Rosjanie będą groźni - mówi w rozmowie z Interią były przyjmujący reprezentacji Polski Sebastian Świderski.Rosjanie, pomimo ostatnich niepowodzeń, z pewnością będę jednym z kandydatów do zajęcia dwóch pierwszych miejsc, które daję przepustkę do Rio de Janeiro. "Sborna" ma w swoim składzie przecież takie gwiazdy siatkówki, jak Dmitrij Muserski czy Maksim Michajłow. - Rosjanie, gdzieś tam odgrzebali z innego świata Siergieja Tietiuchina, gwiazdę wielkiego formatu. Ale czy ten człowiek został powołany do grania czy do tego, żeby tylko zadbać o odpowiednią atmosferę w zespole? Tego nie wiemy. Przekonamy się o tym już niebawem. Tietiuchin nawet tylko będąc duchem w drużynie, sprawi że odzyska rezon - mówi w rozmowie z Interią Krzysztof Ignaczak, który grał w reprezentacji Polski w czasie Pucharu Świata 2011. Chrapkę na awans na igrzyska mają także z pewnością siatkarze Stanów Zjednoczonych i Włoch. "Biało-czerwoni" zagrają ze "Squadra Azzurra" 23 września na zakończenie turnieju. Ten mecz może decydować o awansie na igrzyska. Lekceważyć nie wolno także groźnych Irańczyków i Argentyńczyków oraz gospodarzy z Japonii. W turnieju wezmą także udział: Wenezuela, Kanada, Egipt i Australia. - Włosi mają Osmany Juantorenę, Iwana Zajcewa, więc ten zespół będzie groźny. Tym bardziej, że Final Six Ligi Światowej im nie wyszedł. Będą żądni rewanżu, a każdy chce jechać na igrzyska. Do tego doliczyłbym na pewno reprezentację Stanów Zjednoczonych, która już "wbiła" się na stałe do czołówki zespołów walczących o medale. Amerykanie to jest bardzo dobrze zorganizowany zespół i zawsze grają swoje - dodaje Ignaczak. - W drugim rzędzie faworytów dołożyłbym reprezentację Iranu, która jest ostatnio zaskoczeniem in minus. Trener Slobodan Kovacz głośno wypowiada się w mediach, że zawodnicy go nie słuchają, że brakuje im zaangażowania i ambicji, chociażby jak w Memoriale Wagnera. Grają tylko na turniejach, na których im zależy. Dla mnie to niespotykane. To jest też niebezpieczeństwo i sygnał dla nas. Jeżeli jadą na turniej, który daje awans na igrzyska olimpijskie, to mogą być groźni. Na pewno ci zawodnicy mają duże umiejętności - uważa Świderski. Puchar Świata to jedna z dwóch docelowych imprez dla polskich siatkarzy w tym roku (drugą są mistrzostwa Europy). Już Liga Światowa miała być dla trenera Antigi poligonem doświadczalnym przed PŚ. Francuz sprawdzał zarówno doświadczonych siatkarzy, jak i testował nowych. Polacy w LŚ prezentowali się całkiem dobrze. Kryzys dopadł ich dopiero w turnieju finałowym i skończyło się na czwartym miejscu. Kolejnym ważnym testem był Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, zakończony zwycięstwem Polaków. "Biało-czerwoni" wygrali z uczestnikami Pucharu Świata - Japonią i Iranem oraz triumfatorem Ligi Światowej Francją. Po tym turnieju ostatecznie wyklarowała się czternastka zawodników, których Antiga zabrał na turniej do Japonii. W składzie Polaków jest Artur Szalpuk. Wydawało się, że młody przyjmujący zostanie odesłany do kadry juniorów, która w tym samym czasie gra w mistrzostwach świata. Antiga wolał jednak do Japonii zabrać Szalpuka, a skreślił Wojciecha Włodarczyka. Trudno się dziwić, skoro Włodarczyk niemal cały sezon przestał w kwadracie dla rezerwowych Skry Bełchatów. To pokazuje, że po rezygnacji z gry w kadrze Michała Winiarskiego, największe problemy mamy ze skompletowaniem czterech światowej klasy przyjmujących. Po mistrzostwach świata także Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły i Krzysztof Ignaczak pożegnali się z grą z orzełkiem na piersi. Te dziury Antiga załatał jednak błyskawicznie. W roli drugiego rozgrywającego dobrze spisuje się Grzegorz Łomacz. Z kolei przestawienie Bartosza Kurka z pozycji przyjmującego na atak okazało się strzałem w dziesiątkę. Puchar Świata to najcięższy turniej siatkarski. W ciągu 16 dni "Biało-czerwoni" rozegrają 11 meczów. Utrzymanie równej formy jest praktycznie niemożliwe. Z pewnością przydarzy się jakiś słabszy mecz. Miejmy nadzieję, że nie w kluczowym momencie. - Turniej jest długi. Decydująca na pewno będzie ławka i 14 wyrównanych zawodników. Takie założenie przyjął trener Stephane Antiga, bo ma świadomość, że każdy będzie mu potrzebny - twierdzi Ignaczak.- Na pewno będzie ciężko. To jest bardzo trudny turniej. Długi i wyczerpujący. Przede wszystkim bardzo ważna będzie psychika. Jestem spokojny o to, że Polacy będą w stu procentach zmotywowani przystępować do meczów z rywalami z górnej półki. Najgorsze będzie zaangażowanie mentalne z zespołami teoretycznie słabszymi. Wychodzi się na boisko w przeświadczeniu, że ten mecz będzie wygrany i to jest bardzo niebezpieczne - mówi Świderski. W Japonii nasi siatkarze zmagają się nie tylko z groźnymi rywalami, ale także z futrynami. Oby tylko progi nie były dla nich za wysokie. Kadra Polski na Puchar Świata: Rozgrywający: Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz Atakujący: Dawid Konarski, Bartosz Kurek Środkowi: Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski Przyjmujący: Rafał Buszek, Michał Kubiak (K), Mateusz Mika, Artur Szalpuk Libero: Piotr Gacek, Paweł Zatorski Autor: Grzegorz Zajchowski Nie przegap żadnego meczu "Biało-czerwonych"