"Biało-Czerwoni" zajęli drugie miejsce za "Canarinhos" i otrzymali czek w wysokości 315 tys. dol. (300 tys. do podziału dla zawodników i 15 tys. dla federacji). W Pucharze Świata w ciągu 15 dni drużyny rozegrały po 11 spotkań systemem "każdy z każdym". Tym razem stawką nie był olimpijski awans, a jedynie prestiż i nagrody finansowe. Najlepiej poradzili sobie Brazylijczycy, którzy... nie przegrali ani jednego meczu. Polacy zanotowali dwie porażki - właśnie z wicemistrzami świata i Amerykanami. W tzw. drużynie marzeń znalazł się jednak tylko jeden reprezentant Polski, a ponadto trzech Brazylijczyków, dwóch Amerykanów i dwóch Japończyków. Drużyna Marzeń turnieju o Puchar Świata siatkarzy w Japonii: rozgrywający: Micah Christenson (USA) przyjmujący: Wilfredo Leon (Polska) i Yuki Ishikawa (Japonia) środkowi: Maxwell Holt (USA) i Lucas Saatkamp (Brazylia) atakujący: Yuji Nishida (Japonia) Najlepszy libero: Thales Hoss (Brazylia) MVP: Alan Souza (Brazylia)