"Biało-Czerwoni" na parkiet wyjdą po spotkaniu USA - Egipt. Mało prawdopodobne jest, by Amerykanie oddali choć seta, dlatego ekipa Vitala Heynena musi liczyć raczej na siebie. Iran to przeciwnik wymagający, ale groźny jest przede wszystkim przed własną publicznością. W obecnej edycji Pucharu Świata wygrał tylko cztery z dziesięciu spotkań i zajmuje dosyć odległe siódme miejsce w tabeli. "Biało-Czerwoni" imponują z kolei skutecznością. Rozegrali kilka spotkań na bardzo wysokim poziomie i wydaje się, że Iran nie powinien im zagrozić. "Przyjechaliśmy tu grać na najwyższym poziomie. W każdym spotkaniu interesuje nas wygrana i jestem dumny z moich zawodników, że wytrzymali trudy tego turnieju' - przyznał belgijski szkoleniowiec. Stawką spotkania z Iranem jest drugie miejsce, a z nim związane są spore pieniądze. Międzynarodowa federacja przewidziała dla drugiej drużyny premię w wysokości 300 tys. dolarów, a dla związku 15 tys. dol. Pierwsze miejsce zajęli już Brazylijczycy, którzy jako jedyni nie przegrali jeszcze ani jednego spotkania. Drużyna otrzyma 600 tys. dolarów, a federacja - 30. mar/ krys/