Powszechne zaskoczenie wśród ekspertów wzbudził fakt, że głównym szkoleniowcem "Biało-czerwonych" będzie 37-letni Antiga, który obecnie jest przyjmującym PGE Skry Bełchatów i nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu drużyny. - Początkowo sam miałem wątpliwości. Jego zadaniem będzie obserwacja zawodników i selekcja. Z tego punktu widzenia to nawet lepiej, bo z boiska więcej widać - przekonywał Przedpełski podczas piątkowej konferencji prasowej. Jak dodał, to Francuzowi zależy na tym, by pozostać w klubie do końca sezonu, a ze strony kierownictwa Skry nie ma co do tego żadnych wymagań i istnieje możliwość, by opiekun Polaków wcześniej rozstał się z ekipą z Bełchatowa, jeśli zajdzie taka potrzeba. Prezes PZPS nie obawia się, że Antiga nie będzie miał wystarczająco dużo czasu na śledzenie występów zawodników. - Będzie ich oglądał w każdym meczu. Zresztą ma też telewizor, więc to nie problem - skwitował. Przedpełski przed podjęciem decyzji o wyborze konsultował się z zawodnikami, którzy odgrywają znaczące role w drużynie narodowej. - Rzadko się to zdarza, ale tym razem czułem, że jest to potrzebne. Nie będę rzucał nazwisk, bo nie wydaje mi się, aby było to potrzebne. Większość, a praktycznie wszyscy, byli bardzo pozytywnie nastawieni i powiedzieli, że tego nam brakuje. Nie dlatego, że będzie łatwiej, ale ponieważ czuli, że będzie lepsza komunikacja - podkreślił. Zaznaczył, że początkowo rozpatrywał kandydaturę Philippe'a Blaina jako szkoleniowca reprezentacji, ale ostatecznie uznał, że lepiej, aby stanowił on część duetu trenerskiego, w którym główną rolę będzie odgrywał Antiga. - Długo o tym myślałem, ale w tej opcji brakowało mi znajomości realiów. To krótki czas na wyjaśnianie wszystkiego. Mamy wyjątkową sytuację, ale liczna obecność mediów na konferencji sugeruje, że dziennikarze nie widzą tego tylko jako wariacki pomysł prezesa, ale że to ciekawi i nurtuje - uzasadnił. Prezes PZPS nie zgodził się z opinią, że to 53-letni Blain, były szkoleniowiec "Trójkolorowych", ze swoim bogatym doświadczeniem byłby odpowiedniejszym rozwiązaniem na niespełna rok przed mistrzostwami świata. - Głównym problem nie jest przygotowanie czy trening. To oczywiście bardzo ważne, ale istotniejsze jest wyselekcjonowanie dobrej grupy i zmotywowanie jej. Można byłoby powiedzieć, że Stephane mógłby być w kadrze motywatorem, ale prawda jest taka, że najlepszym psychologiem zawsze jest pierwszy trener - zaznaczył. Jak powiedział, nie musiał przekonywać członków zarządu podczas czwartkowego spotkania do tej propozycji. Większe dyskusje wzbudziła zaś kwestia czasu obowiązywania umowy. Ostatecznie zaakceptowano - zgodnie z wnioskiem Antigi - trzyletni kontrakt. Omawiane są jeszcze szczegóły porozumienia. - To nasze wewnętrzne sprawy i nie chciałbym o tym zbyt wiele mówić. Chodzi jednak przede wszystkim o kwestie wcześniejszego rozwiązania umowy - przyznał Przedpełski. W mediach pojawiły się spekulacje, że związek będzie zabiegał, aby do sztabu włączony został Jakub Bednaruk. - Pierwsze słyszę. Sam Stephane chciał, by dołączyć jakiegoś młodego szkoleniowca. Ale za wcześnie na razie na takie rozmowy - skwitował.