W czwartym secie spotkania ze Słowenią polscy siatkarze prowadzili od samego początku. Rywale dopadli ich dopiero przy stanie 22:22. W końcówce zawodnicy z Bałkanów mieli nawet piłkę setową, ale gospodarze się wybronili. Decydujący punkt zdobyli po zagrywce Marcina Janusza, wygrywając 26:24. Tyle że decyzja sędziego wywołała sprzeciw Słoweńców. Arbiter zakwalifikował bowiem przyjęcie piłki przez środkowego Saso Stalekara jako nieczyste zagranie i przyznał punkt "Biało-Czerwonym". Siatkarze i członkowie sztabu szkoleniowego słoweńskiej drużyny przez dłuższą chwilę dyskutowali z arbitrem, protestując. O ocenę tej sytuacji zapytaliśmy Nikolę Grbicia, trenera reprezentacji Polski. Również on nie był w pełni przekonany do decyzji sędziego. Wyróżnienia dla polskich siatkarzy. Największy aplauz zebrał przyjmujący Nikola Grbić jednoznacznie ocenia mecz ze Słowenią. "Prowadziliśmy cały czas" Podobnego zdania był Aleksander Śliwka, przyjmujący polskiej drużyny, którego również zapytaliśmy o tę sytuację. "Nie mam w zwyczaju komentowania decyzji sędziowskich. Jeśli pan pyta o moje skromne zdanie, to uważam, że piłka rzeczywiście nie była odbita czysto. Natomiast gdybym ja sędziował, nie skończyłbym meczu w ten sposób. Ale nie chcę tutaj nikogo krytykować" - zastrzega 29-letni siatkarz. Dwa sety niedzielnego spotkania rozstrzygnęła gra na przewagi, ale też niewiele brakowało, by i drugą partię, przegraną przez Polskę 26:28, "Biało-Czerwoni" ostatecznie rozstrzygnęli na swoją korzyść. "Prowadziliśmy cały czas, nawet w drugim secie, który ostatecznie przegraliśmy. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Najlepsza rzecz po tym turnieju w naszej drużynie? Zagrywka. Najgorsza? Break pointy. Nie atakowaliśmy dobrze, przy dobrych piłkach mieliśmy spore problemy, co nie jest naszą cechą. Musimy nad tym pracować, choć nie ma na to zbyt wiele czasu. Ale ci zawodnicy nie potrzebują dwóch tygodni, by coś takiego wypracować" - ocenia Grbić. Z Tauron Areny Kraków Damian Gołąb