Interia.pl: Jak pan ocenia ten wyjątkowy, bo bardzo długi, sezon reprezentacyjny? Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej: To duży sukces. Zdobyliśmy cztery medale. Za kwalifikacje olimpijskie nie ma medalu, ale je wygraliśmy. Mało ludzi też pamięta, ale wywalczyliśmy również srebrny medal na Uniwersjadzie. W tej drużynie grali również ci, którzy później występowali w Lidze Narodów i w Pucharze Świata. Chyba największy pozytyw tego maratonu reprezentacyjnego to liczba zawodników, którzy grają na poziomie kadry narodowej? - Nie chciałbym być na miejscu Vitala przy wyborze 12 zawodników na igrzyska. Każdy z nich powinien pojechać do Japonii chociaż na jeden mecz. Jest kilku wyróżniających się zawodników, ale to jest gra zespołowa i liczy się wartość drużyny. Jeden wybitny zawodnik nie wygra ważnych zawodów, pięciu dobrych również nie wygra, jeśli nie będzie chemii w zespole. Cały zespół pracował na sukcesy. Nie mogę mówić, że ktoś jest rewelacyjny, choć tacy są, ale nawet ci, którzy wchodzili na pojedyncze zmiany dawali dużo naszej drużynie. A ci, co są na boisku wiedzą, że rezerwowi wejdą i nie zepsują meczu. Dla mnie to jest najważniejsze z tego sezonu - mamy dużo zawodników grających na bardzo wysokim poziomie. Który wynik był najbardziej wartościowy z turniejów, w których uczestniczyła reprezentacja Polski. - Zawsze najważniejszą imprezą jest turniej kwalifikacyjny do igrzysk, choć tam nie było medali. Dało to się odczuć, że drużyna też go tak potraktowała. Ten turniej przeszedł bezboleśnie, bez nerwów, szybko wyrzuciłem go z pamięci. Bardzo się denerwowałem na ME, ale nawet przed tym turniejem oddałbym wszystko, żeby znaleźć się na igrzyskach. Jak będzie wyglądał przyszłoroczny sezon? - Pewnie trener zastosuje tegoroczny system. Czyli część zawodników pojedzie na Ligę Narodów, a część będzie się przygotowywała do turnieju olimpijskiego. Ale nie wiem, jak będziemy grali. Czy już wiadomo, gdzie i kiedy będzie przygotowywać się reprezentacja na miejscu w Japonii? - Wszystko mamy załatwione. 26 października podpisujemy w Warszawie umowę z miastem, które będzie nas gościło. Tam swoją bazę będą mieli siatkarze halowi i plażowi, mam nadzieję, że także dziewczyny po udanym turnieju kwalifikacyjnym. Kadrowicze przylecą co najmniej dwa tygodnie przed igrzyskami. Mimo że sezon zakończył się przedwczoraj, już zapadły kluczowe ustalenia na przyszły sezon i bardzo jestem z tego zadowolony. Wysłuchał Olgierd Kwiatkowski