Aleksander Śliwka jest doskonałym przykładem na to, że po jednym słabszym sezonie nie należy skreślać siatkarza. Przyjmujący jeszcze rok temu był krytykowany za słabe występy w reprezentacji Polski, a kibice nie zostawiali na nim suchej nitki szczególnie podczas mistrzostw świata. Część fanów wprost domagała się, by zawodnik ZAKSY został odsunięty od podstawowego składu, w którym miałby zastąpić go dobrze dysponowany Tomasz Fornal. Serbski selekcjoner konsekwentnie stawiał na Śliwkę, który w końcu odpłacił mu się dobrą grą. Przyjmujący błyszczał w fazie pucharowej i był bohaterem meczu 1/8 finału z Tunezją, po którym w rozmowie ze Sport.pl wprost odniósł się do krytycznych głosów pod jego adresem. W kolejnym, zakończonym niedawno sezonie, Śliwka udowodnił, że jest zawodnikiem klasy światowej. Błyszczał w kluczowych spotkaniach, brał na siebie odpowiedzialność za kończenie akcji i, co najważniejsze, stał się liderem drużyny. Dostrzegł to sam Grbić, który pod nieobecność kontuzjowanego Bartosza Kurka właśnie Śliwkę mianował kapitanem na czas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk. Jeszcze niedawno grał przeciwko Polakom. Zadziwiający ruch siatkarza. I to w takim momencie Aleksander Śliwka był krytykowany. Wiadomo, czy docierały do niego nienawistne komentarze Po zakończeniu udanego dla Polaków turnieju o grę Śliwki zapytano jego brata, Piotra. Siatkarz pierwszoligowej Gwardii Wrocław w rozmowie z "Wprost" zdradził, które siatkarskie walory brata ceni najbardziej. "Kreatywność. Potrafi znaleźć dużo sposobów na zdobywanie punktów. Lubię taki niekonwencjonalny styl gry. Słynne kiwki, technika, którą Olek ma na bardzo wysokim poziomie. Zdobywanie punktów w nietypowy sposób smakuje podwójnie. Olek potrafi to robić, rywal po drugiej stronie siatki musi być przygotowany na każdy wariant" - powiedział. Nikola Grbić wyznaje ws. polskiej kadry. To będzie wielki problem Zdaniem Piotra Śliwki jego brat zyskał też dużą pewność siebie, dzięki czemu mógł umocnić swoją pozycję w kadrze narodowej. To z kolei sprawia, że jest mu łatwiej wywiązywać się z zadań stawianych przez trenera. Jak sam przyznał, poprzedni rok nie był dla jego brata łatwy. Jak się okazuje, to, że zawodnik ZAKSY nie czyta komentarzy na swój temat, nie oznacza, że nie docierają do niego zamieszczane przez internautów wpisy. Za "selekcję" informacji w poprzednim sezonie odpowiadał ojciec siatkarzy, który monitorował komentarze i przeglądał fora internetowe. "Zatem przepływ informacji był, brat wiedział to, co wiedzieć powinien. Ale nie był przytłoczony liczbą tych wpisów" - skwitował Piotr Śliwka.