Polski siatkarz przyłapany na dopingu. Przerywa milczenie
Pod koniec maja kraj obiegła informacja, która wstrząsnęła siatkarskim środowiskiem. Mikołaj Sawicki otrzymał bowiem pozytywny wynik testu antydopingowego, a w rezultacie został zawieszony zarówno w rozgrywkach klubowych, jak i w grze w reprezentacji. Teraz 25-latek postanowił przerwać milczenie i wydał obszerne oświadczenie.

Z pewnością nie tak Mikołaj Sawicki wyobrażał sobie 2025 rok. W maju zawodnik PlusLigi został poddany kontroli antydopingowej, której - jak się później okazało - nie przeszedł. Pod koniec miesiąca został on poinformowany o pozytywnym wyniku testu - w jego organizmie wykryto wówczas modafinil, a więc substancję należącą do grupy stymulantów. Niestety, po sprawdzeniu próbki B wynik był dokładnie taki sam, co poskutkowały zawieszeniem siatkarza zarówno w klubie, jak i w reprezentacji Polski.
Mikołaj Sawicki przerywa milczenie po wpadce dopingowej
Sytuacja Mikołaja Sawickiego nie wygląda ciekawie - podopiecznemu Nikoli Grbicia grozi bowiem nawet do czterech lat zawieszenia. Po wielu miesiącach siatkarz postanowił przerwać milczenie i za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikował obszerne oświadczenie.
"W dniu 3 maja 2025 r., po drugim meczu finałowym PlusLigi sezonu 2024-25, zostałem poddany kontroli antydopingowej przeprowadzonej przez Polską Agencję Antydopingową. W dniu 30 maja 2025 r. poinformowano mnie o pozytywnym wyniku tej kontroli. W konsekwencji postawiono mi zarzuty naruszenia przepisów antydopingowych, nałożono na mnie tymczasową dyskwalifikację i wszczęto postępowanie dyscyplinarne. W pobranej ode mnie próbce zidentyfikowano metabolit substancji zabronionej - modafinilu lub adrafinilu. Substancja ta została wykryta w śladowej ilości niewykazującej aktywności farmakologicznej, przez co nie mogła mieć wpływu na funkcjonowanie mojego organizmu ani poprawę moich wyników sportowych podczas finałowej rywalizacji. Pragnę podkreślić, że nigdy świadomie nie stosowałem żadnych substancji zabronionych w sporcie znajdujących się na Liście Substancji i Metod Zabronionych WADA" - rozpoczął wpis 25-latek z Piotrkowa Trybunalskiego.
Siatkarz wraz ze swoimi prawnikami robi wszystko, co w jego mocy, aby rozwiązać ten problem i jak najszybciej oczyścić swoje nazwisko z wszelkich zarzutów. "Obecnie wraz z moimi prawnikami gromadzimy materiał dowodowy mający wykazać, że substancja zabroniona dostała się do mojego organizmu w sposób ode mnie niezależny. Rygoryzm odpowiedzialności dyscyplinarnej za doping w sporcie sprawia, że procedury w tego rodzaju sprawach są złożone i czasochłonne. Dlatego proszę o cierpliwość i zrozumienie do czasu pełnego wyjaśnienia mojej sprawy" - poinformował.











