Sezon fazy zasadniczej PlusLigi dobiega końca, a w play-offach, które wyłonią medalistów mistrzostw Polski, zagra osiem drużyn. A to oznacza, że wielu polskich reprezentantów grających w czołowych klubach czeka jeszcze kilka ważnych meczów o stawkę. Kibice mają nadzieję, że kadrowicze nie okupią ich kontuzjami, tak jak to miało miejsce na przestrzeni ostatnich miesięcy. Urazy leczyli m.in. Aleksander Śliwka i Jakub Kochanowski, problemy zdrowotne mieli też Marcin Janusz i Łukasz Kaczmarek. W styczniu na ligowych parkietach przestał pokazywać się Paweł Zatorski z Asseco Resovii Rzeszów, co sam zainteresowany wyjaśnił później w mediach społecznościowych. Jak zaznaczył, postanowił przerwać milczenie, ponieważ dostawał wiele pytań o to, dlaczego nie gra. "Walczę z urazem biodra i próbuję zdiagnozować problem. Niestety jestem kolejnym przypadkiem przeżywającym spore perturbacje i próbującym wrócić do pełnej sprawności w tym szalonym sezonie. Mam nadzieję - do zobaczenia niebawem" - pisał na Instagramie. Klątwa ćwierćfinału wisi nad siatkarzami od 20 lat. „Dmuchamy i chuchamy na reprezentantów” Paweł Zatorski otwarcie o kontuzji. "Diagnozy były bardzo brutalne" Zatorski po powrocie na boisko razem z kolegami z drużyny wywalczył Puchar CEV, zagra też w play-offach PlusLigi. I chociaż w przypadku libero reprezentacji Polski można mówić o swoistym "szczęśliwym zakończeniu" to jak się okazuje, jego powrót na parkiet stał pod dużym znakiem zapytania, co sam zainteresowany zdradził teraz w rozmowie ze Sport.pl. Zatorski przekazał, że otrzymywał zastrzyki, po których zaczął odczuwać poprawę. To podniosło go na duchu. A gdy w leczeniu nastąpił "przełom", mógł już przygotowywać się do powrotu na boisko. I chociaż oglądamy go regularnie w barwach Resovii to nie oznacza, że temat kontuzji jest zamknięty. "Niestety, jeszcze nie jest idealnie, ale na tyle dobrze, że mogę brać udział w treningach na 100 procent i wychodzić na boisko, co bardzo mnie cieszy. (...) Biodro jest dość niewdzięczne, jeśli chodzi o leczenie. A dodatkowo w przypadku mojej pozycji na boisku jest bardzo mocno używane, jeśli można tak powiedzieć. Dlatego czeka mnie na pewno długa i trudna walka, by może nie tyle być w pełni sprawnym, co by nie odczuwać jakiegokolwiek bólu" - wyznał dwukrotny siatkarski mistrz świata. Utytułowany libero wyraził też nadzieję, że razem z kolegami będzie sięgał po kolejne trofea. Ma jednak świadomość tego, jak ciężkie czeka zespół ze stolicy Podkarpacia, który nie będzie miał wile czasu na odpoczynek. "Będziemy grali często, ciężko szukać tak naprawdę luki w kalendarzu. Mam nadzieję, że po prostu dotrwamy - tym bardziej niesieni tymi dobrymi emocjami - do końca sezonu. I że jeszcze nieraz w tym roku będziemy się cieszyli z naszymi kibicami" - podsumował. Utrzymanie klubu wciąż niepewne. Nieoczekiwana zmiana ról, siatkarz nie miał koszulki