W końcu się udało. Po 20 latach czekania i pięciu turniejach olimpijskich kończonych w ćwierćfinale polscy siatkarze mogli odtańczyć taniec radości. Słowenia nie była łatwym przeciwnikiem, ale "Biało-Czerwoni" znaleźli na nią sposób i po zwycięstwie 3:1 zagrają w strefie medalowej. Nic więc dziwnego, że po ostatniej akcji spotkania z rywalami z Bałkanów padli sobie w objęcia. Radość była wielka, ale trwała tylko chwilę. Paweł Zatorski przyznaje, że już po paru minutach od ostatniego gwizdka zaczął myśleć o tym, co przed polską drużyną. Wilfredo Leon w emocjach po awansie. Zdradził, co usłyszał dzień wcześniej Niepokój po meczu z Włochami? Paweł Zatorski stawia sprawę jasno Polskich siatkarzy szybko na ziemię sprowadził zresztą trener Nikola Grbić. Przed meczem ze Słowenią w rozmowie z Interią podkreślał, jak ważne będzie teraz skupienie i cierpliwość. Po wygranej ze Słowenią tradycyjnie zebrał siatkarzy w kółku i szybko przekazał pierwsze uwagi. "To historyczny moment. Ale nie chcemy się w tej chwili na tym skupiać. Oczywiście emocje są duże, ale od razu po meczu Nikola nam powiedział: chłopcy, to dopiero początek. Musimy więc dopiero zaczynać tę robotę. Na takie granie szykowaliśmy się tak naprawdę trzy lata i teraz przyszedł ten moment" - podkreśla Zatorski. Polscy siatkarze w najważniejszym momencie stanęli na wysokości zadania, choć w fazie grupowej turnieju w Paryżu nie błyszczeli. Niepokoić mogła zwłaszcza wysoka porażka z Włochami, gdy "Biało-Czerwoni" momentami mocno odstawali od rywali. Zatorski pytany o to, czy mimo takiej dyspozycji siatkarze zachowywali spokój, odpowiada jednoznacznie. "Wiedzieliśmy, na co pracujemy, jak pracujemy. W poprzednich latach w trakcie przygotowań też nie zawsze graliśmy najlepsze siatkówkę. Mamy to szczęście, że mamy jako trenera mądrego gościa, który nie równa nas z ziemią, kiedy coś nie wyjdzie w trakcie ciężkiej siłowni. Niektórzy tego nie widzą. Właśnie to jest moment, kiedy świeżość przyjdzie i zaczynasz czuć się lepiej jako grupa" - opisuje libero reprezentacji Polski. Teraz "Biało-Czerwoni" będą czekać na rywala w walce o finał. Wyłoni go mecz o godz. 21. w którym USA zmierzy się z Brazylią. Półfinały zaplanowano na środę.